czwartek, marca 26, 2015

#2 Muzycznie


Niektórym fanom muzyki post się nie spodoba. Chciałabym poświęcić go całkowicie mojemu ukochanemu, ale już nie pełnemu zespołowi, One Direction. Wczoraj świat obiegła smutna informacja, że jeden z członów, Zayn Malik, odszedł nieodwołanie z grona wokalistów.

Jako ich wielka fanka, nie jestem w stanie, pogodzić się z tą informacją i jestem na etapie wyparcia. Nie będę nikogo oszukiwać i, choć zabrzmi to banalnie, to właśnie ta piątka chłopaków zmieniła nieodwracalnie moje życie. Nie chcę wnikać w żadne szczegóły, po prostu są dla mnie ważni. A świadomość, że zespół długo nie pociągnie dobija mnie, z minuty na minutę, jeszcze bardziej.

Jestem zupełnie świadoma, że żaden z nich nigdy tego nie przeczyta, ale czuję, że to właściwe, jeśli zaprezentuję na swoim blogu kilka moich najbardziej ulubionych piosenek, które towarzyszą mi przez większość wieczorów od trzech lat.

Zayn, będziesz istnieć dla mnie zawsze, cokolwiek postanowisz.



More than this


Moments


I Want


C'mon C'mon


Change My Mind


Little Things


Midnight Memories


Story Of My Life


Happily


Steal My Girl


Girl Almighty


Spaces





5 komentarzy:

  1. Ja nie byłam i nie jestem ich wielką fanką, więc aż tak bardzo nie dotknęła mnie wiadomość o "rozpadzie". Mimo wszystko, trochę szkoda, bo niektóre ich piosenki były naprawdę fajnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem ich fanką, jednakże "tell me a lie" już od kilku lat (nie wiem kiedy ją nagrali) mnie codziennie budzi, i co zabawne, wcześniejsze melodie, które miałam ustawione w telefonie na budzenie po jakimś czasie mi brzydły, ale akurat ta piosenka OD nie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką ale w jakiś sposób mogę zrozumieć tę sensacje. Oczywiście wiele osób koloryzuje, rycząc i mówiąc o próbach samobójczych. Dla mnie to chore. Ta sytuacja kojarzy mi sie z US5 pare lat temu. Niestety taki los widocznie boysbandow . A jakby tak spojrzeć obiektywnie to jeśli to ma go uszczęśliwić? W końcu fanki za niego życia nie przeżyją.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak jak wszyscy wyżej nie byłam i wciąż nie zaliczam się do grona Directionerek, mimo tego czasami zdarzyło mi się posłuchać ich kawałków. I w sumie bym się tym tak nie przejęła, gdyby nie fakt, że cały mój timeline na Twitterze umarł, dosłownie. Wszyscy zaczęli rozpaczać, płakać (co rozumiem, ale już bez przesady...), no i jakoś tak i mi się smutno zrobiło jak zobaczyłam, ile osób cierpi przez to :( Ale co ja, taka niedoświadczona, się będę wypowiadać :P
    Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam!
    http://biblioteczka-blanki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Wąchając książki , Blogger