James Patterson, Jill Dembowski - Ogień


Ogień
James Patterson, Jill Dembowski
Tytuł oryginalny: The Fire
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Czarodzieje #3
Rok wydania: 2015


Po egzekucji rodziców Whit i Wisty zostają  rozdzieleni. Tymczasem w mieście wybucha  epidemia wywołana przez Tego Który Jest  Jedyny. Whit odnajduje w końcu siostrę.  Niestety dziewczyna, pracując jako wolontariuszka  w szpitalu, zaraziła się i jest  umierająca. Rodzeństwo nie ma jednak  chwili do stracenia – musi uciekać przed  żołnierzami Nowego Ładu.
Dopiero kiedy  znajdują schronienie, brat korzystając ze  swych magicznych mocy, uzdrawia siostrę.  Ale Nowy Ład wciąż depcze im po piętach.  Schronienie przestaje być bezpieczne.  Z pomocą przychodzi przyjaciółka ich  rodziców, czarodziejka, pani Highsmith.  To ona informuje ich, że rodzice czekają  w Krainie Cieni na przekroczenie Rzeki  Wieczności. I to ona wyznacza chłopcu  i dziewczynie zadania. Whit ma się udać do  Krainy Cieni. żeby odnaleźć rodziców. Wisty  zaś, obdarzona Darem – zdolnością władania  ogniem, musi rozprawić się z Jedynym. 
Czy uda im się wypełnić powierzone misje?  


Niesamowicie zawiodłam się na autorze, który jest podobno fenomenalny, oraz na całej serii. Dwie poprzednie książki zalegają na mojej półce kilka miesięcy, ale nie byłam w stanie ich ruszyć. Mogłam nie zabierać się za Ogień, ale wyszłam z założenia, że lepiej poznać zakończenie i przekonać się czy warto przeczytać. Nie warto.

Spięłam wszystkie swoje nerwy i skończyłam powieść, która ciążyła mi od miesiąca. Patrzyła na mnie i szyderczo się uśmiechała, ponieważ nie byłam w stanie się zebrać i skończyć ją w kilka dni. Ogólnie rzecz biorąc, to tworzenie trylogii, której każda część jest wpierana przez innego autora, wydaję się być absurdalne. Nie rozumiałam tego wcześniej i nie rozumiem tego teraz, ale wiem, że było to bez sensu i zupełnie niepotrzebne. Czułam się jakbym znalazła się w jakimś odrębnym, brzydkim świecie, w którym nie chciałam być i nie miało to nic wspólnego z akcją powieści.

Whit jest wkurzającym, ale odpowiedzialnym młodym czarodziejem. Troszczy się o swoją siostrę, ale strasznie działał mi na nerwy. Nie wiem, czy wcześniej, też był tak roztrzęsiony, ale w tym tomie wydawał się przechodzić samego siebie. Wisty była ognista, trochę słabo ją określiłam, ale wydaję się to odpowiedni przymiotnik. Była pocieszną, lekko zgryźliwą postacią, która może nie zyskała mojej sympatii, ale zyskała pewien respekt w mojej głowie.

Może moja ocena jest spowodowana nieznajomością poprzednich tomów, a może byłam zbyt surowa? Nie zastanawiałam się nad tym i raczej nie będę. Moim zdaniem, to tworzenie każdego tomu z innym autorem jest bez sensu i może nie widać zbytniej różnicy (nie wiem, bo nie czytałam), to jednak trzeba mieć jakieś zaczepienie. Język jest zbyt ogólnikowy, młodzieżowy. Nie pogardziłabym bardziej dorosłym językiem. Do tego pozostaje jeszcze rola poezji, która wydawała mi się tak tragiczna, że aż śmieszna. 

Nie polecam, ale jeśli ktoś czytał poprzednie części, to wypada i tą. Osobiście przeczytam poprzednie powieści, ale nie obiecuję recenzji na blogu. Naprawdę, bardzo ciężko było mi ją skończyć, nie jest to pozycja na wakacje, zdecydowanie nie.

Czarownica | Dar | Ogień | The Kiss
Obsługiwane przez usługę Blogger.