Rachel Hartman - Serafina

środa, sierpnia 26, 2015

Serafina
Tytuł oryginalny: Seraphina
Wydawnictwo: MAG
Seria: Serafina #1
Rok wydania: 2014

W większości przypadku, to książki z przesłaniem, które czegoś mnie nauczą, omijam szerokim łukiem. Czytam dla przyjemności, nie dla wyższego celu - na to mam jeszcze trochę czasu... i lektury szkolne. I, chociaż Serafina jest przesączona do ostatniej kropki w zdaniu przesłaniem, to jestem skłonna uznać ją za jedną z lepszych książek, które przeczytałam z gatunku fantastyki, a było ich trochę.

Hartman stworzyła unikalny świat, który pomieszany z fantastycznymi sytuacjami, smokami i średniowieczem podziałała na mnie kojąco i niesamowicie szybko minęła mi druga połowa książki, zdecydowanie za szybko. Co pierwszej, to nie ukrywam, autorka postarała się wyjaśnić czytelnikowi każdą sprawę dotyczącą smoków, co daje potwierdzenie, że główna bohaterka nie jest wepchnięta w bieg wydarzeń, ale jest w jego centrum i wie co robi. Długie, i śmiem powiedzieć, że monotonne opisy dają czytelnikowi część wiedzy o całej historii, żeby później, kiedy akcja nabiera tempa, autorka nie musiałam obciążać informacjami, które mieszają się ze sobą.

- Wahasz się - powiedział. -  Przypuszczam, że wiem dlaczego.
Przypuszczałam, że nie wiedział. 

Serafina nienawidzi swojego ciała i pochodzenia, nawet ojciec traktuje ją jak trędowatą. Jest to bohaterka o talencie muzycznym, kochająca muzykę, silna psychicznie, współczująca, pracowita i jednocześnie tak bardzo tajemnicza. Na co dzień zmaga się z prawdą i kłamstwem, podwójnym życiem. Jest to specyficzna postać, zresztą każdy bohater wykreowany na potrzeby powieści jest specyficzny. Mianowicie, nie można ich od razu osądzić, trzeba ich lepiej poznać. Nie można prostolinijnie stwierdzić, że kogoś się lubi, kogoś nie. Każda postać jest złożona z kilku warstw, dobro i zło, szczęście i nieszczęście, miłość i nienawiść, dwulicowość, fałszywe osądy - książka dla każdego miłośnika fantastyki i dobrych powieści.

- [...] Kiedy inni chorzy dowiedzieli się, że nadchodzi smok, cudownie ozdrowieli. Chromi chodzili, a ślepi uznali, że wcale nie muszą widzieć. Prawdziwe z niego panaceum.

Język jest prosty, współczesny. Autorka wprowadza nowe zasady, nowe słowa i nowe zastosowania dla zwykłych codzienności. Pokazuje ludzi prawdziwymi, nie takimi jakimi wolelibyśmy zobaczyć. Hartman nie owija w bawełnę, jej blisko pięćset stronicowa powieść jest osądem ludzkości, świata zwierząt i tym co nazywamy uczuciami. Naprawdę nieźle ubawiłam się, kiedy smoki próbowały rozgryźć ludzkie uczucia.

"Świat w moim wnętrzu jest potężniejszy i bogatszy niż ten błahy plan, zaludniony przez zwyczajne galaktyki i bogów"

Polecam, ponieważ jest to powieść z delikatnym przesłaniem, które idealnie wpasowuje się w dzisiejsze realia i problemy. Polecam, bo to fantastyczna powieść, nie tylko z gatunku. Polecam, ponieważ ubawiłam się czytając ją, ale również poruszyła we mnie głębsze struny. Polecam, bo występują w niej smoki, a smoki to smoki - nie trzeba przedstawiać smoków. Polecam, bo postaci nie są banalnie proste i właściwie nie polubiłam żadnej od razu. Warto czasem zastanowić się nad czytaną treścią i Serafina jest do tego stworzona.

Serafina | Łuska w cieniu | ?
Obsługiwane przez usługę Blogger.