Marie Lu - Mroczne piętno [+video]

niedziela, czerwca 05, 2016
INSTAGRAM
Mroczne piętno
Marie Lu
Tytuł oryginalny: The Young Elites
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Malfetto #1
Rok wydania: 2015


Nie po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Marie Lu, chociaż spotkanie z jej drugą trylogią starałam się odłożyć jak najbardziej w czasie. Właściwie to pojawienie się drugiego tomu na półkach księgarni, przekonało mnie, żebym wreszcie sięgnęła po Mroczne piętno. Powieść ta miała swoją premierę w zeszłym roku, a ja czuję się, jakby została wydana kilka lat, a nie kilka miesięcy temu. Nie umniejsza to faktu, że pisarka po raz trzeci oczarowała mnie swoim  geniuszem twórczym. Nie, nie chodzi tu o styl, ale o skonstruowanie fabuły tak oryginalnej, nieprzewidywalnej i zaskakującej, że przechodziły mnie dreszcze. 

O dziwo, czytam książki już od kilku dobrych lat i jeszcze  nie spotkałam się, żeby jakikolwiek twórca powieści młodzieżowych, czy też innych, pokusił się na osadzenie w roli głównej postaci antybohatera. A może już się z tym zetknęłam, ale nie zwróciłam uwagi? Nie, raczej bym to zauważyła. Głównie chodzi mi o nieprzewidywalność i konsekwencje takiego zabiegu, bo spójrzmy prawdzie w oczy, nikt nie polubi złego charakteru, tylko wybrańcy, który mają tak sponiewierane i mroczne dusze (żart).

Adelina, jak już wspomniałam jest antybohaterką, czego nie uważam za spoiler. Na początku nawet współczułam głównej bohaterce i byłam z nią całym sercem i duszą, ale coś z czasem zaczęło się psuć i jeśli mam być szczera, to nawet ją trochę znienawidziłam. Oczywiście było to zadanie trudne do wykonania, ponieważ to właśnie ta białowłosa dziewczyna jest narratorką i poznałam jej uczucia, przeszłość i teraźniejszość jej oczami, doświadczyłam we własnej głowie jej życie... Nic jednak nie zmieni faktu, że jest ona ciekawym charakterem i dodaje animuszu całej historii. Nie zaskoczyła mnie w tak dużym stopniu kreacja wewnętrzna, co zewnętrza, ale o tym nie pisnę słówka!

Wojna, miłość, poświęcenie oczami złego charakteru? To może stworzyć tylko Marie Lu, która już zaskoczyła mnie w swojej debiutanckiej trylogii (Legenda), a w Malfetto rozłożyła mnie na łopatki. Jednak z moją oceną, czy dodać autorkę na listę moich ulubionych twórców, odłożę na później, po lekturze Drużyny róży wszystko się rozstrzygnie. Czy czujecie się na siłach, żeby zmierzyć się z iście czarnym, mrocznym i niebezpiecznym charakterem niepozornej naznaczonej mrocznym piętnem?

RECENZJA VIDEO:



MROCZNE PIĘTNO | Drużyna róży | The Midnight Star

Wyzwanie: +3cm
Obsługiwane przez usługę Blogger.