Kody Keplinger - Duff. Ta brzydka i gruba

wtorek, kwietnia 21, 2015

Duff. Ta brzydka i gruba
Kody Keplinger
Tytuł oryginalny: The Duff: Designated Ugly Fat Friend
Wydawnictwo: Mira
Seria: -
Rok wydania: 2015


Siedemnastoletnia Bianca ma lojalne grono przyjaciół, dosadne poczucie humoru i niezawodny wykrywacz głupoty i pozerstwa. Wesley, bezczelny licealny podrywacz, szczególnie działa jej na nerwy. Tym bardziej, że uważa ją za DUFF – dziewczynę z drugiej ligi, tło dla ładniejszych koleżanek. 


Mimo że Wes ją wkurza, jest nim zaintrygowana. Zaczynają się spotykać. Jego męski punkt widzenia pozwala Biance zrozumieć, że nie musi się wstydzić swoich uczuć i wyglądu. Okazuje się, że Wes, największe szkolne ciacho, ukrywa kłopoty z poczuciem własnej wartości, a atrakcyjne przyjaciółki Bianki też mają kompleksy. Bianca nabiera pewności siebie, ma coraz większe powodzenie, ale czy dzięki temu rozwiąże wszystkie swoje problemy?*


Kiedy książka do mnie dotarła, miałam mieszane uczucia. Okładka była trochę przerażająca (zwłaszcza główna bohaterka, bo zakładam, że pierwsza postać nią jest), tytuł również nie powalał, był nawet nieco obraźliwy i, najnormalniej w świecie, odpychał. Zaczęłam ją z typowym dla siebie ociąganiem, ale już po kilku stronach wciągnęłam się w historię Bianci.

Nie powiedziałabym w tym wypadku o szczególnie oryginalnej treści, fabuły czy postaciach. Wszystko mknie po utartych już wcześniej ścieżkach, ale przymknęłam na to oko, ponieważ, jak podają źródła, autorka miała siedemnaście lat, jak napisała tą powieść, więc zrobiła wszystko, żeby każda dziewczyna uwierzyła w miłość, po przeczytaniu Duff.

Bohaterów jest całkiem sporo i główna bohaterka, która z początku jest wszystkim obojętna, staje się tematem plotek. Nikogo nie obchodziło, że Bianca ma w domu problemy i co czuła, bo tacy są ludzie. Jedyny Wesley, który jest irytująco słodki, widzi w niej prawdziwą, godną uwagi dziewczynę, którą przecież jest. Ich bliska znajomość zaczyna się burzliwie, słodko-gorzko.

Bianca, to postać trudna do zrozumienia. Polubiłam ją, owszem, ponieważ wydaje się bardzo podobna do mnie charakterem. Szybko jednak zreflektowałam swoje poglądy i stwierdziłam, że choć mamy kilka cech wspólnych, różnimy się bardzo. Pozostaje jeszcze kwestia problemów rodzinnych, przyjacielskich i uczuciowych, których w książce jest nie mało. Przede wszystkim nie nazwałabym dziewczyny odważną ani bohaterską, jest zwykłą dziewczyną, która ucieka od problemów, gdzie pieprz rośnie i chowa się w pokoju lub przemilcza sprawę. Co prawda, ja robię to ostatnie, ale nie umniejsza, to mojej, późniejszej, sympatii do Bianki. Reszta postaci była tłem dla głównej akcji, która toczyła się między Biancą a Wes'em. I całe szczęście, bo jej przyjaciółki były bardzo irytujące i lekko przygłupie. Jednym słowem: typowe amerykańskie nastolatki.

Jak już wcześniej wspomniałam, powieść oparta jest na schematach, że aż oczy bolą. Lecz tutaj sprawa wygląda nieco inaczej. Nie uważam, w tym przypadku, że jest to coś złego, bo autorka dodała smaczek do powieści jednym, dość ważnym wątkiem czy może lepiej powiedzieć, że aspektem relacji? Dla bardzo wymagającego czytelnika będzie to kolejna książka dorzucona do sterty romansów młodzieżowych z życiowymi problemami, ale dla czytelnika, który chciałby się odprężyć przy lekturze jest wprost idealna. W każdym razie, to właśnie zaważyło na mojej ocenie. 

Do stylu i języka nie mogę się przyczepić, genialny, to za duże słowo, ale poprawny jest tutaj na miejscu. Autorka nie stylizuje jakoś przesadnie języka, co zdarza się często jej starszym koleżanką po fachu. Stara się nadać książce lekkości i jej to wychodzi, co przyjęłam z ulgą, ponieważ tego ostatnio szukałam. Polecam książkę miłośnikom Young Adults, młodzieżówek czy zadziornych chłopców, ale (niestety) bez tatuaży. Z prawdziwą przyjemnością sięgnęłabym po następną książę pani Keplinger.


ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU HARLEQUIN.


*Opis pochodzi od wydawnictwa
Obsługiwane przez usługę Blogger.