Gayle Forman - Wróć, jeśli pamiętasz


Wróć, jeśli pamiętasz
Gayle Forman
Tytuł oryginalny: Where She Went
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Seria: Jeśli zostanę #2 (finał)
Rok wydania: 2015


"Musiałam kogoś nienawidzić, a ciebie kochałam najmocniej, więc padło na ciebie."

Jeśli ktokolwiek z czytających moje posty jest tu na tyle długo, że pamięta burzliwą recenzje Zostań, jeśli kochasz, czy jak ktoś woli Jeśli zostanę - wie, że nie obdarzyłam bezwarunkową miłością Mii, głównej bohaterki. Bardzo chciałabym sprostować, że nie do końca wiem, jakimi uczuciami się kierowałam, ale wreszcie Wróć,jeśli pamiętasz wyjaśnia wszystkie moje wątpliwości.

Adam Wilde, chłopak Mii, która porzuciła go brutalnie i mało zjawiskowo, jest wrakiem człowieka. Nie radzi sobie z życiem, kapelą, wywiadami, muzyką, która wcale go nie cieszy i sławną namiastką dziewczyny, która po prostu jest i daje bezużyteczne rady. On jednak, zdaje się nie zapominać o pięknej i zabójczej miłości, jaką obdarzył dziewczynę z liceum. Nie spodziewa się, że przed wylotem w trasę koncertową, będzie miał to szczęście spojrzeć w piękne oczy, które prześladowały go w snach przez trzy lata i dotknąć zimnych pacy dłoni, które ogrzewał przez dwa szczęśliwe lata.

W pierwszej części poznajemy Adama, oczywiście, w końcu to chłopak Mii, który sprowadził ją z powrotem. Właściwie, co mnie kompletnie zaskoczyło, to właśnie ten super mężczyzna jest narratorem. Chyba historia z jego punktu widzenia przemówiła do mnie lepiej, niż Mii Hall. Na nowo poznajemy go po trzech latach, od kiedy  jego ukochana dziewczyna zostawiła go bez słowa po wyjeździe do Juilliard'a. Rok siedzenia w domu, powrót do muzyki i kapeli, burzliwe życie, schorzenia psychiczne, agresywne nastawienie do życia oraz ataki paniki, to wszystko składa się na nową powłokę człowieka jaką stał się czuły i kochający Adam. I właśnie to złamało moje serce.

Wiele osób, w tym ja sama uważa, że nie mam serca lub jest z kamienia. Nikt nie powie tego szczerze, ale ja widzę ich spojrzenia, ale nie chodzi mi o użalanie się nad sobą, lecz związek z lekturą. Po raz pierwszy w życiu kończąc powieść chciałam płakać. I nie ogóle, bo rozstaję się z bohaterami, ale dlatego, że to coś zupełnie innego nowa przysięga jaką Mia i Adam złożyli sobie nawzajem.

Na początku opowieści rockmen'a moja niechęć do Mii wzrosła i to poważnie. Zaczęłam zastanawiać się jaką niespodziankę kryję autorka, aż w końcu wyłożyła część swoich kart. Nie wiedziałam do kogo moja niechęć była większa do pani Froman czy do panny Hall. Wyjaśnienia były tak zawiłe i dziecinne, że poczułam prawdziwą nienawiść. Później ochłonęłam, z każdym zdaniem, wyjaśnieniem, uczuciem Adama poznawałam prawdziwą przyczynę rozstania, tak samo jak ten bezbronny chłopak.

Wszystko o czym myślałam, czułam okazało się nieprawdą i chyba specjalnym zabiegiem. To co ich rozdzieliło, połączyło na nowo. Podjęli decyzję, które wpłynęły na ich przyszłość. Adam zrozumiał, że być może był przyczyną ich rozstania, co, nawiasem mówiąc, doprowadziło mnie do mini zawału i załamania psychicznego. Jednak, obietnice, to obietnice i nie można ich łamać. Bo ich złamanie jest niewybaczalne.

Bohaterowie pokazali mi, że przed prawdziwą miłością nie da się uciec. Najpiękniejsze w tych książkach, to właśnie ta miłość. Ile ludzi jest w stanie powiedzieć, że nie da się zakochać w tak młodym wieku? Na zabój i na zawsze? Każdy, a ta historia jest tym czego szukam w każdej książce - prawdziwą miłością i choć spotykam się z tym w każdej powieści, to coś nowego, nie wbijającego się w żadne reguły. Nawet, jeśli pierwsza część nie jest wymarzona i przeciętna, to druga dostałaby ode mnie prawdziwą szóstkę z plusem.


Zostań, jeśli kochasz | Wróć, jeśli pamiętasz
PODSUMOWANIE
Obsługiwane przez usługę Blogger.