Długo, bardzo długo, za długo zbierałam się, żeby cokolwiek napisać o tym szczególnym dniu, jakim były 2 urodziny bloga. Niestety, chociaż minęły już prawie dwa tygodnie, ja nadal nie umiem znaleźć słów, które opisałyby czas, który spędziłam na czytaniu, pisaniu i dopieszczaniu mojego maleństwa, które przetrwało każde moje załamanie, każdego kaca książkowego, każdą rezygnację z jego prowadzenia.
Być może wiecie, że od lutego powstał kanał. Nie, nie będę się rozpisywać na temat jego prowadzenia, ponieważ to nie on obchodzi 10 sierpnia swoje małe święto. Chciałam tylko napisać, że chociaż ostatnimi czasy nachodziły mnie myśli, żeby przenieść jest na stałe na YouTube, to za każdym razem przypominałam sobie mojego bloga, z którym moje wspomnienia: nowi obserwatorzy, komentarze, rosnące statystyki, docenianie przez wydawnictwa - to wszystko było moim małym buforem przed obezwładniającym działaniem magii montażu i rozmawiania do kamery.
A jednak nie dlatego piszę ten post. Chciałam Wam wszystkim - niezależnie czy jesteście ze mną od samego początku czy kilku miesięcy, a może od dzisiaj - podziękować. Te dwadzieścia cztery miesiące były najważniejsze w moim życiu, ponieważ uczyłam się łączyć moje trzy życia (szkoła, treningi i książki) w jedną, w miarę spójną całość. Teraz, kiedy piszę ten post, łzy stają w moich oczach, wiem, że nie prędko zrezygnuję w Wąchając książki.
Dzięki blogowi odkryłam wiele wspaniałych tytułów, przemogłam się do przeczytania wielu książek, których nie chciałam, a okazywały się naprawdę genialne, dawałam szansę, uczyłam się nie reagować tak ostro na krytykę, spełniłam jedno z moich największych marzeń. I to właśnie dzięki Wam!
Bardzo dziękuję, że jesteście, chociaż w ostatnich kilku tygodniach było tutaj nieco ciszej niż zwykle. Liczę, że każdy doceni dwa lata pracy nad moim, z początku tragicznym, warsztatem pisarskim, zostanie na dłużej, żeby dać mi szansę i zrozumie moje podejście do literatury oraz skorzysta z wielu pomysłów, na które wpadłam niby przypadkiem. Blog jest dla Was i dla mnie. Więc wszystkiego najlepszego dla Wąchając książki, oby istniał jak najdłużej!