Magda Stachula - Idealna [PRZEDPREMIEROWO]


Idealna
Magda Stachula
Tytuł oryginalny: Idealna
Wydawnictwo: Znak Literanova
Seria: - 
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10

Muszę przyznać, że na samym początku mojej przygody z Idealną nie wiedziałam, jak ją ugryźć. Thriller to nie jest gatunek, po który normalnie sięgam i nigdy nie odczuwałam większej potrzeby zapoznania się z książkami podchodzącymi pod tę kategorię. A jednak jakaś bliżej mi nieznana siła, głos w mojej głowie nakazał mi sięgnąć po debiutancką powieść Magdy Stachuli.

Od kilku ostatnich lat rzadko sięgam po debiuty. Pierwsza powieść autora musi mieć coś w swojej okładce czy opisie, żebym skusiła się na przeczytanie jej. Nie ukrywam też, że być może nie słusznie, jestem uprzedzona do polskich autorów. Dlatego Idealna była zaskoczeniem na wielu płaszczyznach. Mimo tego, że uwielbiam powieści z podłożem psychologicznym, ponieważ czyni to historię bardziej autentyczną, to nadal nie do końca wiedziałam, jaką ocenę dać powieści.

W powieści przedstawieni są czterej bohaterowie i każdy z nich uosabia inny styl życia, charaktery i oczekiwania i kieruje się innymi wartościami. Małżeństwo Adama i Anity, bo tylko o nich wspomnę, żeby nie psuć niespodzianki, jaka czeka każdego Czytelnika, nie jest szczęśliwe, ponieważ obje pragną dziecka, ale na swój własny sposób, a odmienne podejścia do tej sprawy coraz bardziej doskwierają obojgu. Adam prowadzi raczej spokojny tryb życia: praca, dom i pragnienie świętego spokoju, w czym całkowicie go rozumiem i mogę powiedzieć, że jest całkowicie rozgrzeszony z każdych swoich uczynków. Anita należy bardziej do kategorii irytujących ludzi, którzy obwiniając cały świat dookoła czują się lepiej, a przy okazji żadnej swojej winy w tym nie widzą. Być może źle to postrzegam, ale każde ich niepowodzenie bierze się właśnie od niej. Do tego jej dziwne, lekko przerażające hobby, czyli podglądanie ludzi dzięki miejskiemu monitoringu. Oczywiście, kobiecie nagle spadają klapki z oczu na samym końcu, kiedy już jest za późno. Nie wspominając o tym, że mimo kilku dni po lekturze, nadal jej nie rozgryzłam.

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że chyba po raz pierwszy opis książki prezentował to, co jest w książce. Powieść dosłownie mnie pochłonęła. Nie było szans, żebym oderwała się od zawrotnej akcji, nieprzewidywalnych zachowaniach bohaterów czy tajemnicy, która zwaliła mnie z nóg. Najbardziej spodobał mi się prosty język i narracja trzecioosobowa, która pozwoliła mi zdystansować się od bezpośrednich myśli bohaterów i spojrzeć na ich uczynki obiektywnie. I co najważniejsze, miejsce akcji, fabuła czy wydarzenia nie są jak prosto z Hollywood, tylko realistyczne, prawdziwe. Gorąco polecam, tego jeszcze w Polsce nie było.

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZNAK LITERANOVA!
Obsługiwane przez usługę Blogger.