Jennifer Lynn Barnes - Naznaczeni. Mroczna strona


Naznaczeni. Mroczna strona
Jennifer Lynn Barnes
Tytuł oryginalny: The Killer Instinct
Wydawnictwo: Pascal
Seria: Naznaczeni #3
Rok wydania: 2016

☆☆☆

Przez moją miłość do kryminałów - literatury i seriali, jestem bardzo zasmucona faktem, że tak naprawdę tego gatunku jest tak mało skierowanego do młodego odbiorcy. Zdaję sobie sprawę, że nie łatwo jest stworzyć coś sensownego, a przy okazji wciągającego na tyle, żeby młody mózg nie zniechęcił się do tajemnic, poszukiwania winnych, dobrze się przy tym bawiąc. Moim pierwszym kryminałem skierowanym do młodszej grupy czytelników był Szkic, ale Naznaczeni. Mroczna strona to idealna powieść dla rozpoczęcia swojej przygody z gatunkiem.

Kilka razy na blogu wspominałam o kilku kluczowych wątkach, które dla mnie obowiązkowo musi mieć powieść. Nie muszą się one pokrywać, ale jeśli tak autor zdecyduje, to tym lepiej dla niego. Barnes tak właśnie zrobiła i wykorzystała motyw miłości, zbrodni, tajemnicy i szaleństwa, co wyszło co najmniej świetnie. Nie będę ukrywać, że widoczny trójkąt miłosny trochę mnie na początku przeraził, a jednak szybko przekonałam się, że nie taki diabeł straszny i w ogóle go nie odczuwałam. Do tego główny wątek zbrodni był tak świetny i zapierający dech w piersiach, że chylę czoła przed autorką, że wszystko udało się jej utrzymać w tajemnicy i zmusić mnie do szybszego bicia serca oraz zarwania nocy, żeby dotrzeć do ostatniej strony.

Główną bohaterką i narratorką jest Cassandra, która nie ukrywając, jest strasznie irytująca. Bardzo spodobał mi się pomysł jej postaci i rozumiem, że ona musiała taka być, co nie zmienia faktu, że po prostu nie mogę przeżyć takich fikcyjnych charakterów. Jeśli chodzi o to, że ona musiała taka być, mam na myśli to, że każda jej  decyzja czy wyskok ma raczej niemiłe w odczuciu następstwo. Bez zastanowienia mogę napisać, że Cassie jest silna, pomysłowa, lojalna i bardzo odważna, o czym przekonałam się dopiero na samym końcu, bo wcześniej zachowywała się jak ciepła klucha. Jak widać, moje odczucia do niej są skrajne.

Zazwyczaj w tego typu historiach, autor skupia się na głównym bohaterze, jego domysłach i zbrodni, a Barnes wplotła nie tylko wątek kryminalny, ale również kilka kluczowych postaci i innych pobocznych tematów. Michaela nie lubię i chyba nie polubię - jego niezachwiana pewność siebie i sposób bycia jest dość interesujący, ale dla mnie odpychający. Lię oraz Sloane pokochałam za ich lekkość bytu i szczerość, za którą powinny dostać jakąś nagrodę czy coś. Na koniec zostawiłam sobie Deana. Poznawałam go, kiedy relacja między bohaterami była już napięta i częściowo rozwinięta, ale nie miałam problemu z poskładaniem faktów do kupy. Czy ten tajemniczy, małomówny chłopak zdobył moje serce? Z całą pewnością. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Ogromną zaletą jest lekkość stylu autorki, jej umiejętność - dość ważna - tworzenia tajemniczych okoliczności, szalonych postaci. Powieść czytało się bardzo szybko, nie mogłam się oderwać, kiedy już wciągnęłam się w historię. Połączenie zdolności paranormalnych, ale nie zamienianie powieści w fantastykę było posunięciem genialnym i zachwycającym, odpoczęłam od skomplikowanych światów, złożonych zdolności magicznych. Polecam bardzo gorąco wszystkim, którzy uwielbiają kryminały, chcą zagłębić się w temat lub szukają powieści, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.

#1 Naznaczeni | #2 Mroczna strona | #3 All In | #4 Bad Blood

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU PASCAL!
Obsługiwane przez usługę Blogger.