Droga do Misty
Joss Stirling
Tytuł oryginalny: Misty Falls
Wydawnictwo: Akapit Press
Seria: Benedicts #4
Rok wydania: 2016
★★★★★★★★★★
Założę się, że każdy czytelnik przeżył moment (albo kilka), kiedy w jego ręce wpada nowa powieść ukochanego autora. Nie wspomnę ile razy sama tego doświadczyłam i jakie uczucia wtedy mną targały. W moim przypadku stało się jasne, że kiedy dorwałam nową powieść Stirling i, żeby było jeszcze lepiej, z serii Benedicts, będzie ona genialna i zachwycająca, a ja pochłonę ją w jeden dzień. Wyjątkowo się nie myliłam, co tylko świadczy o tym, że doskonale dobieram autorów do swojej listy ulubieńców.
Joss Stirling ma tę zachwycającą zaletę, ponieważ cokolwiek napisze, to będę zachwycona i zakochana. Już od Kim jesteś, Sky? wiedziałam, że jest to pisarka, która ma w sobie to coś. Autorka od pierwszej powieści idealnie wpasowała się w mój gust i tak zostało do tej chwili. W ogóle nie stresowałam się przed Drogą do Misty, co może być dziwne, ponieważ często nachodzi mnie uczucie niepokoju przed sięgnięciem po kolejne książki danego autora.
Czwarty tom okazał się nieprawdopodobny pod każdym względem, ale jednak zabrakło mi braci Benedicts, czego żałuję, ale cieszę się, że jeszcze są gdzieś tam obecni. Żałuję tylko, że w tak dużym stopniu, co zawsze. W tej serii Stirling uwielbiam, nie, kocham, to, że autorka nie bawi się w stopniowe poznawanie prawdy czy rodzące się uczucia. Nie, ona po prostu od razu rzuca bohaterów na głęboką wodę, ale robi to w taki cudowny sposób, że nic, tylko kochać.
Nie można nie lubić bohaterów Stirling, więc tak samo było, jest z Misty. Dziewczyna, chociaż młoda, jest świetna. Jej dar rzuca jej pod nogi kłody, a ona mimo, że nie przeskakuje przez nie z gracją, to jest narratorką cudowną. Pokochałam ją i współczułam, bo było czego. Główna bohaterka jest sawantką, odważną, lekkomyślną, zagubioną, kochająca całym sercem i duszą sawantką. Nie chcę za dużo zdradzać o Aleksie, bo wiem, jaką frajdę sprawia odkrywanie tych wszystkich tajemnic i świata sawackiego świata.
W moim przypadku jest tak, że nie mogę nie przeczytać powieści Stirling w jeden dzień, chociaż miałabym zarwać noc. Kocham autorkę za jej niepowtarzalny styl, za wątek przeznaczenia, a nawet kryminalny, który dodaje smaku każdej powieści i nie czyniącej jej banalną. Wiem też, że wiele osób pierwszy to porównało do Zmierzchu Meyer (nie wiem, jakim cudem), ale zapewniam Was, że to jest o wiele lepsze i ma niewiele wspólnego z wyżej wspomnianą sagą.
Nie wiem, czy śmieszne będzie stwierdzenie, że czekam na kolejny tom czy cokolwiek innego spod pióra Stirling nie tylko w Polsce, ale również za granicą. A zanim pojawią się kolejne wieści o nowych dziełach, to zachęcam do lektury tych, które już są. Polecam każdemu, bez najmniejszego wyjątku. Mimo iż niedługo skończę naście lat, a od lektury pierwszego tomu dzielą mnie już dwa lata, to nadal jestem zachwycona i wróciłam do nich nie jeden i nie dwa razy!
#1 Kim jesteś, Sky? | #2 Jak cię wykraść, Phoenix? | #3 Znajdę cię, Crystal | #4 Droga do Misty |
#5 Angel Dares | #6 Summer Shadow
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKAPIT PRESS!