★★★★★★★☆☆☆
Podejrzewam, że dla
nikogo nie będzie szokiem, kiedy napiszę, że uwielbiam powieści historyczne,
gdzie mogę poczuć atmosferę kostiumów z minionych epok oraz żyć losem
bohaterów. Dlaczego o tym wspomniałam? Jest to jeden z głównych powodów, dla
których sięgnęłam po „Upragniony deszcz”. Zawsze kiedy nastawiam się na książkę
historyczną, moje wymagania wobec lektury drastycznie wzrastają, a Johanson
podołała rzuconemu wyzwaniu.
Nie jest również
tajemnicą, że preferuję szybko rozwijającą się akcję oraz nieprzeciętnych
bohaterów, którzy chwycą mnie za serce. Umiejętne poprowadzenie fabuły, pełne
głębokich uczuć i namiętności jest dla mnie kluczową kwestią. Cieszę się,
ponieważ autorka sprostała moim wymaganiom z nawet dobrym rezultatem. Muszę
jednak przyznać, że akcja powieści została strasznie spowolniona, przynajmniej
na mój gust. Dla mnie to jest jeden minus, ale dla kogo innego może być to
zaleta. Mogłabym zliczyć tę historię do tych, które rozwijają się swoim tempem,
chociaż nie są nudne.
Bryony przypadła mi do
gustu swoim poczuciem obowiązku, odpowiedzialnością oraz siłą charakteru, za
który tak bardzo cenię bohaterów. Nie była lekkomyślną panienką, której jedynym
problemem jest wybór sukienki na dany dzień lub ukradkowe spojrzenia na
przystojnego panicza. Musiała ciężko pracować, żeby zapewnić siostrom, możliwie
jak najlepsze życie. Z całą pewnością doceniam taką kreację. Nie jest to jakiś
cud, przejaw oryginalności, ale naprawdę miło było czytać historię tej silnej,
lecz w pewien sposób złamanej kobiety.
Michael podobał mi się
na równym stopniu, co główna bohaterka. Nie pokochałam go jakoś szczególnie, co
czasem mi się zdarza, ale obdarzyłam sympatią - nie zaprzeczę. Strasznie
ekscytował mnie motyw artysty-przyrodnika, który do tego jest pokiereszowany
psychicznie przez wojnę. Jak na mój gust, autorka mogła pokazać nieco więcej,
jeśli chodzi o wojenne doświadczenia, ale bardzo dobrze poprowadzony został
wątek obrazów przyrodniczych.
Johanson wybrała w
napisanej powieści bardzo trudny okres w historii. Doceniam, że nie pominęła
tak ważnego okresu dla historii świata jak pierwsza wojna światowa, ale
odniosłam wrażenie, że zupełnie nie brała pod uwagę drugiej. Oczywiście są to
tylko moje spostrzeżenia i nie mają nic wspólnego z fabułą.
„Upragniony deszcz” czyta się w miarę szybko, chociaż musiałam
zrobić kilka dłuższych przerw w czasie lektury. Powieść ma kilka
humorystycznych akcentów, ale głównie skupia się na rodzinnym dramacie i
niesnaskach między ojcem a synem, co moim zdaniem wyszło nawet ciekawie. Wbrew
pozorom jest to historia zakazanej miłości, której może na pierwszy rzut oka
nie widać, ale nadaje to lekkiego smaku zakazanego owocu i pikanterii, której
było stosunkowo niewiele. Polecam
wszystkim osobom, które przepadają za książkami, których akcja dzieje się
powoli i stopniowo się rozgrzewa.
#1
Upragniony deszcz | #2 Castles in
the Clouds | #3 A Rose So Fair
ZA
MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU DREAMS!