wtorek, kwietnia 04, 2017

Upragniony deszcz | Myra Johanson


„Upragniony deszcz” („The Sweetest Rain”) Myra Johanson, wyd. Dreams 2017

☆☆☆
Podejrzewam, że dla nikogo nie będzie szokiem, kiedy napiszę, że uwielbiam powieści historyczne, gdzie mogę poczuć atmosferę kostiumów z minionych epok oraz żyć losem bohaterów. Dlaczego o tym wspomniałam? Jest to jeden z głównych powodów, dla których sięgnęłam po „Upragniony deszcz”. Zawsze kiedy nastawiam się na książkę historyczną, moje wymagania wobec lektury drastycznie wzrastają, a Johanson podołała rzuconemu wyzwaniu.

Nie jest również tajemnicą, że preferuję szybko rozwijającą się akcję oraz nieprzeciętnych bohaterów, którzy chwycą mnie za serce. Umiejętne poprowadzenie fabuły, pełne głębokich uczuć i namiętności jest dla mnie kluczową kwestią. Cieszę się, ponieważ autorka sprostała moim wymaganiom z nawet dobrym rezultatem. Muszę jednak przyznać, że akcja powieści została strasznie spowolniona, przynajmniej na mój gust. Dla mnie to jest jeden minus, ale dla kogo innego może być to zaleta. Mogłabym zliczyć tę historię do tych, które rozwijają się swoim tempem, chociaż nie są nudne. 

Bryony przypadła mi do gustu swoim poczuciem obowiązku, odpowiedzialnością oraz siłą charakteru, za który tak bardzo cenię bohaterów. Nie była lekkomyślną panienką, której jedynym problemem jest wybór sukienki na dany dzień lub ukradkowe spojrzenia na przystojnego panicza. Musiała ciężko pracować, żeby zapewnić siostrom, możliwie jak najlepsze życie. Z całą pewnością doceniam taką kreację. Nie jest to jakiś cud, przejaw oryginalności, ale naprawdę miło było czytać historię tej silnej, lecz w pewien sposób złamanej kobiety. 

Michael podobał mi się na równym stopniu, co główna bohaterka. Nie pokochałam go jakoś szczególnie, co czasem mi się zdarza, ale obdarzyłam sympatią - nie zaprzeczę. Strasznie ekscytował mnie motyw artysty-przyrodnika, który do tego jest pokiereszowany psychicznie przez wojnę. Jak na mój gust, autorka mogła pokazać nieco więcej, jeśli chodzi o wojenne doświadczenia, ale bardzo dobrze poprowadzony został wątek obrazów przyrodniczych.

Johanson wybrała w napisanej powieści bardzo trudny okres w historii. Doceniam, że nie pominęła tak ważnego okresu dla historii świata jak pierwsza wojna światowa, ale odniosłam wrażenie, że zupełnie nie brała pod uwagę drugiej. Oczywiście są to tylko moje spostrzeżenia i nie mają nic wspólnego z fabułą.

Upragniony deszcz” czyta się w miarę szybko, chociaż musiałam zrobić kilka dłuższych przerw w czasie lektury. Powieść ma kilka humorystycznych akcentów, ale głównie skupia się na rodzinnym dramacie i niesnaskach między ojcem a synem, co moim zdaniem wyszło nawet ciekawie. Wbrew pozorom jest to historia zakazanej miłości, której może na pierwszy rzut oka nie widać, ale nadaje to lekkiego smaku zakazanego owocu i pikanterii, której było stosunkowo niewiele.  Polecam wszystkim osobom, które przepadają za książkami, których akcja dzieje się powoli i stopniowo się rozgrzewa.

#1 Upragniony deszcz | #2 Castles in the Clouds | #3 A Rose So Fair

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU DREAMS!
Copyright © Wąchając książki , Blogger