Eva Völler - Ukryta brama

niedziela, sierpnia 10, 2014

Ukryta brama
Eva Völler
Tytuł oryginalny: Das verborgene Tor
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Poza czasem [Zeitenzauber] #3
Rok wydania: 2014


"Żyłem wystarczająco długo, by wiedzieć,
że jesteś jedyną, z którą chcę iść przez życie."
Czas w butelce, Jim Croce


Ukryta brama to trzeci tom serii autorki Evy Voller. Niektórzy myślą, że to zakończenie, choć ja mocno wierzę, że będą następne część.

Tym razem akcja rozgrywa się w XIX-wiecznym Londynie. Zdumiewający jest sam początek, gdzie główni bohaterowie Anna i przystojny Sebastiano przybywają w przeszłość by ocalić geniusza malarstwa Turnera i jego (w późniejszych latach) bezcenne dzieła przed pożarem. Jednak nieoczekiwanie; tego nie było w poprzednich częściach, nasi wspaniali bohaterowie wracają do tego samego stulecia, a nawet roku! Kilka dni później, że się tak wyrażę.

Można by rzec, że wszystko dzieje się jak w poprzednich powieściach, ale jednak! Podkreślam JEDNAK! Niby wiemy co się stanie, jednak Pani Eva zatroszczyła się o nieprzewidywalność ludzkich uczuć i rzuciła nas w wir akcji londyńskiej arystokracji. Nie dość, że pełna humoru, to jeszcze wiele razy trzęsłam się z podniecenia na myśl o tym co zrobi mała Anna. Można powiedzieć, jak to sama główna bohaterka zauważyła jest pewien schemat w tych ich wielkich akcjach, które ratują świat, a przynajmniej kraj. 

Były momenty, kiedy rzucałam się na prawo i lewo próbując powstrzymać targające mną emocje i próbować się skupić na lekturze. Można powiedzieć, że przesadzam, ale rzeczywiście tak było. 
Zanim sięgnęłam po książkę miałam ciche nadzieje. Ale tego się nie spodziewałam, zresztą sama Anna miała i wszystko się rozwiało. Stopniowo poznajemy tajemnice Starców, ale nadal nie wszystkie (co daje mi nadzieję na to, że części będzie więcej). 

Już po raz trzeci Anna zdobyła moją sympatię i przyjaźń, a Sebastiano - serce. Postaci drugoplanowe są bardzo barwne i nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakikolwiek charakter się powtórzył. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ileż ludzie mogą ich mieć. No i oczywiście jest Jose i Esperanza! Oni nigdy mnie nie zawiodą. Myślę sobie: To koniec? Jak? *rzucam się na łóżku, wiję jak piskorz*. A tu taka niespodzianka!

Wiele osób porównuje te książki do Trylogii czasu, co moim skromnym zdaniem jest zbrodnią! Kocham wszystkie sześć książek na jednym poziomie i mogę zdecydowanie powiedzieć, że powieści się bardzo różnią:

1. Gwen i Gideon poznają się w zupełnie mniej drastycznych okolicznościach niż Anna i Sebastiano. Choć Gid nie był taki wyrozumiał dla Gwenny.

2. Akcja nie dzieje się w ciągu kilku dni, tylko w odstępie roku, dwóch lat. Przez co mamy szanse poznać ewolucje uczucia między Anną i Sebastiano.

3. Nasi super bohaterowie podróżują nie tylko w czasie, ale i po Europie.

Nie umniejszam czasem Gwendolyn, ani (boskiego) Giedona, który był moją pierwszą książkową miłością. Po prostu nie cierpię porównywania jakichkolwiek książek, ponieważ każdy autor myśli inaczej i rozumiem, że można zaczerpnąć większej lub mniejszej inspiracji od innych. Aż dziw, że bardzo lubię niemieckie autorki, które po raz kolejny raz zachwycają mnie po raz kolejny i mam nadzieję to jeszcze udowodnić!

"Nagle świat zaczął się składać z niezliczonych nowych
możliwości, a my właśnie zamierzaliśmy je odkrywać."




Magiczna gondola | Złoty most | Ukryta brama
Obsługiwane przez usługę Blogger.