6 sposobów na kaca książkowego

piątek, września 09, 2016


Kac książkowy to temat znany każdemu czytelnikowi. Prawdę powiedziawszy, ja sama przeżywam go kilka razy w roku, ale naprawdę rzadko spada na mnie tak wielka niemoc w czytaniu, że całe moje życie zamiera w jednym punkcie. Dla tych co myślą podobnie, przygotowałam 6 porad, jak zwalczyć ten stan. Uprzedzam, że są to moje własne sposoby, więc nie koniecznie musicie się z nimi zgadzać. Być może Wy inaczej radzicie sobie z kacem, więc koniecznie dajcie znać w komentarzu, ale o reszcie dowiecie się na samym końcu. 

Kiedy to napisałam, trawił mnie kac po trzech powieściach Bromberg, więc postanowiłam stworzyć coś takiego. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i będziecie gotowi na taki spontaniczny post raz w miesiącu. 

Wersja:
*LIGHT - trwa dzień i łatwo jest się go pozbyć;
*NORMAL - gorzej go wyleczyć, ale można mieć na niego sposób;
*HARD - nie da się go pozbyć za łatwo i jest to wręcz niemożliwe;

1. PRZERWA

Wiem z własnego doświadczenia, że nie łatwo pozwolić sobie na przerwę w czytaniu, zwłaszcza, że książkowe zaległości ciągle rosną. Kilka dni zwłoki są dla mnie niepożądane, ale jest to jeden z moich bardzo ulubionych sposobów na kaca książkowego z najcięższej kategorii - po prostu drania przeczekać. Zazwyczaj dodaję do tego podpunkt 3, ale głównie leżę i odtwarzam w wyobraźni każdą scenę i emocje, które mnie opanowywały. Zazwyczaj taki rodzaj kaca dotrzymuje kroku historią, które nigdy nie wychodzą z mojej głowy i zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy!

2. PODOBNE KLIMATY

Myślę, że sięgnięcie po pozycję z tego samego gatunku może zwalczyć aż dwa rodzaje kaca: LIGHT i NORMAL. Nie będę ukrywać, że moje kace są zazwyczaj HARD, i przy nich należy niezwłocznie sięgnąć po coś innego. Opowiem Wam krótko historię, która mnie samą rozwaliła: po przeczytaniu Hard Beat miałam koszmarnego kaca, naprawdę, cały tydzień nicnierobienia, więc wzięłam byka za rogi i przeczytałam boski Błąd, bo jest krótki i pewny. Jak zakończyła się ta historia? Podwójnym kacem... Nie, nie komentujcie tego.
Szczerze polecam ten sposób, ponieważ zaległości książkowe topnieją, tak samo jak kac. Jest to być może oczywiste, ale nie zawsze jest taka możliwość, więc sami rozumiecie - sumienie.

3. NAJLEPSZE FRAGMENTY

Ten sposób zdecydowanie podlega tylko wersji HARD, ponieważ zazwyczaj, po kilku dniach, wyleczyć mnie może tylko powrót do ulubionych fragmentów, lecz nie tylko z powieści, przez którą mam problem natury czytelniczej, ale powrót do ukochanych scen z innych równie kacotwórczych historii. 

4. ULUBIONA POWIEŚĆ

Co prawda, ten sposób jest nieco bardziej czasochłonny, ale zdecydowanie lepszy niż bezczynne dni nicnierobienia, ale zdarzyć się może, że po kacu nie mamy ochoty na czytanie, lecz ten punkt tego nie dotyczy. Wracając do tematu: bywa i tak, że sięgam po jakąś ulubioną powieść, która zazwyczaj ma zdolność regeneracji mojego serca. Ostrzegam również, że zanim wprowadzicie tę zasadę w życie, to pamiętajcie, że najlepiej wybierać inny, możliwie jak najbardziej odległy gatunek, co winna powieść.

5. AUTOR

Istnieje jeszcze jeden sposób na poradzenie sobie z kacem książkowym i należy on również do kategorii HARD, czyli skorzystanie z reszty dorobku autora. Zdecydowanie lepiej dla czytelnika i jego portfela, jeśli nie ma wydanych innych powieści danego pisarza. A jednak można temu zaradzić łącząc ten punkt z punktem 4 i sięgnąć po inną powieść danego twórcy, a przy okazji jeśli jest ona tą ulubioną, to upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

6. REORGANIZACJA

Tu będzie krótko. Jeśli trawi cię kac, nie ważne jakiej wielkości i siły, ogaranij biblioteczkę i poprzestawiaj książki. Nic tak nie leczy duszy, jak małe jaranko swoimi zbiorami.


Teraz informacja dla Was!
Napiszcie mi swój najbardziej ulubiony sposób radzenia sobie z kacem, opiszcie go krótko. Dlaczego? Chciałabym stworzyć post właśnie z Waszymi sposobami na niemoc czytelniczą, więc piszcie śmiało. Wykorzystajcie na to wrzesień!
Obsługiwane przez usługę Blogger.