Cora Carmack - Coś do starcenia

piątek, października 10, 2014

Coś do stracenia
Cora Carmack
Tytuł oryginalny: Losing It
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: Coś do stracenia #1
 Rok wydania: 2014


Bliss ma dwadzieścia lat i jest dziewicą. Ona nie może tego zrozumieć, ale ogólnie jej to nie przeszkadza. To jej przyjaciółka ma z tym prawdziwy problem, kiedy dowiaduje się o małym sekrecie dziewczyny, natychmiast zabiera ją do klubu. Bliss poznaje tam przystojnego Gerricka, który, szczerze mówiąc, robi jej kisiel w majtkach. Można by powiedzieć, że dziewczyna ma poważny zamiar stracić tego wieczora dziewictwo. Ona jednak zaskakuje nas wszystkich akcją "kot". Wyrzuca faceta ze swojego mieszkania i ma nadzieję już nigdy go nie spotkać, co nie wychodzi jej najlepiej. Następnego dnia okazuję się, że jest jej nowym wykładowcą. Ich romans i wzajemne przyciąganie nie ma racji bytu, ale oby dwoje pragną od siebie czegoś więcej.

Historia bardzo mi się spodobała, lekko oklepana, ale mogłam przymknąć na to oko ze względu na całkiem niezły pomysł. Gerrick jest zdecydowanie typem, na ktorego bym poleciała bez zastanowienia, gdyby posiadał kilka tatuaży. Bliss jest bardzo zabawna i mądra, co muszę oddać autorce. Bardzo łatwo zdobyła moją sympatię, nawet kiedy uciekała od Gerricka. Jednak niektóre jej przemyślenia były totalnie bezsensu i musiałam wziąć kilka głębokich oddechów, żeby nie rzucić komputerem w ścianę.

Połowę czasu, kiedy czytałam zastanawiałam się, jak Bliss może przyjaźnić się z Kelsey (to imię przyprawia mnie o mdłości), bo z doświadczenia wiem, że bohaterki z takim imieniem to totalne idiotki i i w tym przypadku nie zostałam rozczarowana. Jej spsób bycia drażnił mnie niemiłościernie, jak również Cade, który był takim idiotą, że ledwo wysiedziałam, żeby nie zacząć krzyczeć. Na pierwszy rzut oka myslałam, że będzie mały trójkąt miłosny, czego bym nie przeżyła. Na szczęście obylo się bez zgonu.

Jak już wcześniej wspomniałam historia nie jest orginalna, ale bardzo podoba mi się wątek aktrostwa jako przyszłej pracy. Nie powiedziałabym, że kilka spraw nie było skomplikowanych, ale dobrze się czytało. No i bardzo, bardzo szybko mi to poszło. Nie spodziewałam się też, że epilog będzie tak bardzo dobry. Język nie jest banalny, ale też nie wygórowany, po prostu bardzo przyjemnie się czyta. Dobra rozrywka na ciężkie, nudne wieczory jakich będzie jeszcze pełno


Coś do stracenia | Coś do ukrycia | Coś do ocalenia
Obsługiwane przez usługę Blogger.