Lee Carroll - Królestwo czarnego łabędzia


Królestwo czarnego łabędzia
Lee Carroll
Tytuł oryginalny: Black Swan Rising
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Królestwo czarnego łabędzia #1
Rok wydania: 2011


Garet James to dziewczyna a raczej kobieta, która jak każdy ma swoje prywatne, rodzinne problemy i nie potrzebuje ich więcej. Rodzinna galeria popadła w niewyobrażalne długi, do tego obrabowali ją z największych dzieł, które miałby przynieść im zbawienie w trudnym dla nich okresie. Jakby tego było mało przerażający włamywacze vel dybuki zabrali cenną szkatułkę, która nie należała do niej - a tak przynajmniej jej się wydawało. Po tym wszystkim sprawy nabierają szybszego tempa, Margaret musi nauczyć się panowania nad wszystkimi czterema żywiołami i ocalić świat, którego jej przodkowie poprzysięgli strzec. Na swojej drodze napotka króla wróżek, przystojnego wampira, wróżki i wiele innych baśniowych stworzeń.

Powieść ta bardzo mnie zaskoczyła. Obawiałam się, że mnie nie wciągnie i żałowałam jej zakupu. Opis z tyłu książki nie zachęca do lektury, bo wydaję się ona być kolejną nudną książką, której bohaterka ma około szesnastu lat, świat jest dla nie niesprawiedliwy, uważa się za singielkę i ogólnie wszystko jest na nie. Tak naprawdę Garet ma własne problemy, przy których powstawaniu nie jesteśmy obecni, bo już się zdarzyły - przynajmniej te na samym początku.

"Niesamowicie cywilizowany jak na wampira, zauważył głos w mojej głowie."

Przez fabułę przewijają się najróżniejsze postaci: począwszy od malarza na emeryturze po detektywa, który ma jaką manię prześladowczą (przynajmniej w moim mniemaniu). Postaci są barwne, nie powtarzają się cechy charakteru, każda postać przedstawia inne/go człowieka/stworzenie. Można nawet ująć to w sposób dydaktyczny, autorzy pokazują nam, że ufać należy tylko własnemu sercu.

Garet niekiedy jest przygłupia i bardzo naiwna, ale innym razem bardzo odważna i pomysłowa. Jednak zabrakło mi opisu jej pomysłów, jak do poszczególnych decyzji, bądź  uczuć dochodziła. Zdecydowanie za mało scen między wampirem a nią. Właściwie motyw miłości do nieśmiertelnego strasznie oklapł i powoli zaczynał mnie nudzić, ale w tej powieści przyniósł ze sobą trochę świeżego powietrza, nie dusiłam się własnymi wymiocinami, kiedy główna bohaterka deklarowała swoją miłość i chęć zostania wysysającą z ludzi krew, pijawką. Po prostu nie było tam takich scen, które miałby na siłę urozmaicić uczucie między bohaterką, a jej nieżyjącym ukochanym.

" - Czy jego lordowska mość jeszcze ma jakieś prośby? - zapytała Mel z afektacją - Może mam odebrać rzeczy z pralni i wypucować mu buty?"

Język jest lekki, czasem zabawny. Akcja rwie do przodu, nie ma tam nużących opisów przyrody, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z całą historią. Wszystko co opisuje nam Margaret dotyczy wszystkiego czego musimy wiedzieć, by dalej czytać i nie zwariować od natłoku myśli, jednakże, jak już wspominałam, lekko zirytował mnie brak opisów uczuć i pomysłów, które czasem brały się (przepraszam za wyrażenie) z dupy. Podobało czy też nie podobało mi się nawiązanie do Polski oraz było to sporym zaskoczeniem, ale nie zdradzę nic więcej. Strasznie trudno mi było ocenić tę pozycję i określić, do której grupy książek się zalicza.

Wcześniej użyłam również określenia autorzy. Nie jest to żaden błąd, ponieważ Lee Carroll to pseudonim literacki Carol Goodman (autorka popularnych kryminałów) i jej męża Lee Slonimsky'ego.



Królestwo czarnego łabędzia | Strażniczka | The Shape Stealer
Obsługiwane przez usługę Blogger.