John Stephens - Szmaragdowy atlas

niedziela, października 26, 2014

Szmaragdowy atlas
John Stephens
Tytuł oryginalny: The Emerald Atlas
Wydawnictwo: Bukowy las
Seria: Księgi początku #1
Data wydania: 23.11.2011


Kate, Michael i Emma są rodzeństwem, które od dziesięciu lat tuła się po sierocińcach. Usilnie wierzą, że rodzice po nich wrócą, ponieważ najstarsza siostra - Kate, pamięta obietnicę ich matki, ale nic po za tym. Kiedy po nieudanej próbie zaadoptowania rodzeństwa, przez starszą kobietę, miłośniczkę łabędzi, zostają odesłani do dziwnego sierocińca, gdzieś bardzo daleko. Tam właśnie, w opuszczonym sierocińcu, ich nowym domu, natykają się na pustą księgę nie są w stanie zrozumieć, że to magia przeniosła ich do przeszłości. Trójce małych dzieci przyjdzie mierzyć się z ogromną odpowiedzialnością za swoje czyny, śmiercią, zdradą, ale także z miłością, zaufaniem. Będą musiałby wykazać się wielką odwagą i mądrością, żeby przeżyć.

Właściwie jestem bardzo uprzedzona do książek, których autorami są mężczyźni, po prostu ich nie lubię, uważam, że nie są oni w stanie oddać prawdziwych uczyć. I po raz drugi jestem w błędzie. Dziwne jest to, że przerzuciłam się na fantastykę, która raczej nie jest bliska mojemu sercu, ale potrzebuję trochę różnorodności, więc sięgnęłam po tę pozycję.

Książka jest o dzieciach, ale nie dla dzieci w przedziale wiekowym głównych bohaterów. Książka w swojej genialności przytłacza przekazem i wartościami. Nie jest ona napisana lekko jak Harry Potter czy Percy Jackson. Choć nie powiem, powieść bardzo oryginalna.

Każdy bohater, bez wyjątku, odznacza się wielką odwagą. Są dobre i złe charaktery, które są łatwo odróżnić, więc na tym nie będę się skupiać. Uważam, że książka uczy wybaczać i kochać mimo wszystko. Jeśli nie licząc świetnej kreacji bohaterów, są jeszcze bardzo dobre opisy i narracja, która nie jest typowo bezstronna, można poczuć się jakby stało się razem z dziećmi w ciemnych korytarzach, zabijało jazgule czy uczestniczyło w linczowaniu zdrajców.

Akcja z początku jest bardzo nuda i ma ochotę się rzuci powieść w kąt, ale ze strony na stronę wszystko się rozkręca i powoli zatapiamy się w świat magii i nieprzewidywalności. Niektóre momenty naprawdę przyprawiają o dreszcze, ale są też takie, które, chylę czoła, zawstydzają mnie, bo moje dzieciństwo było strasznie nudne, ale czy nie po to są książki? Żałuję tylko, że tak późno sięgnęłam po tę powieść.

Polecam ją każdemu, kto chce wrócić na chwilę do swojego dzieciństwa. Przyjemnie zagłębić się i mimo wieku przeżyć coś z czego można wzbogacić swoje dzieciństwo.


Moja ocena: 5+

 Szmaragdowy atlas | The Fire Chronicle | The Black Reckoning
Obsługiwane przez usługę Blogger.