Salla Simukka - Czarne jak heban

wtorek, października 20, 2015

Czarne jak heban
Salla Simukka
Tytuł oryginalny: Musta kuin eebenpuu
Wydawnictwo: YA!
Seria: Lumikki Andersson #3 (finał)
Rok wydania: 2015


Rok szkolny się zaczął, zima się zaczęła i dziwne sytuację w życiu Lumikki również się zaczęły. Tym razem dziewczyna bierze udział w uwspółcześnionej wersji baśni o Królewnie Śnieżce, swojej imienniczce. Dziewczyna musi stawić czoła swoim demonom, tajemniczej postaci, o której nikt nic nie mówi i nie wie. Czas goni, pogróżki, sztuka, miłość - to tylko część problemów Lumikki, której coraz częściej nachodzą tragiczne wizje przeszłości.

"Kocham Cię.
 Łatwiej to powiedzieć, trudniej naprawdę poczuć."

Najpierw zakochałam się w klimatycznych, pięknych okładach, później nadszedł czas na intrygujące tytuły, na końcu, a może w końcu, zapoznałam się z intrygami zawartymi w dość krótkiej treści. Salla Simukka, to fińska autorka magicznej trylogii z kryminalnym smaczkiem, który dopełnia całe życie Lumikki.

Trzecia część, ale zarazem zwieńczenie trylogii o ciekawej, lecz nieprzeciętnej historii o Lumikki Andersson. Tym razem cała sytuacja jest dość tragiczna jak sztuka, w której gra. Zostaje poruszony pewien dość powszechny problem XXI wieku, czyli stalkowanie. Jest to typowa opowieść o Śnieżce, ale jest również wzbogacona o teraźniejsze kanony życia i wymogi ludzi z naszej epoki.

"Często się słyszy, że odwaga to przezwyciężenie strachu. Moim zdaniem to strach sprawia, że jesteśmy zdolni do działań, na które inaczej nigdy byśmy się nie zdobyli. Strach wydaje się odwagą."

Lumikki jest postacią, a może raczej osobą, bo ani razu jeszcze nie pomyślałam o niej, jak o zwykłym papierowym człowieku, ale o dziewczynie z krwi i kości. Jest to intrygujący charakter, ponieważ uosabia cechy charakteru osób w swoim wieku. Nie jest przekoloryzowana, nad wyraz odważna i głupiutka. Myśli, co uważam za pewien sukces, jeśli chodzi o bohaterki książkowe, które w większości przypadków, mózg zostawiają, gdzieś, hen, za sobą. 

Zostajemy również wciągnięci w coś, na kształt trójkąta miłosnego. Poznajemy tajemniczego Lekkiego, którego istnienie było doskonale zamaskowane podczas pierwszego tomu, a rąbek tajemnicy został odsłonięty w drugim. Tutaj poznajemy go żywego i możemy odczuć jego osobę, zachowanie, sposób bycia na własnej skórze. Jest jeszcze Sampsa, który jest moim faworytem, ale niestety nie Lumikki. Był on typowym romantykiem i chłopakiem-który-ma-odpowiedź-na-wszystko. Uważam, że pomógł on w pewien sposób ustatkować swoje uczucia głównej bohaterce i wplata promyczek słońca, do dość czarno-białej, śniegowej, zimnej atmosfery. 

"Była sobie raz dziewczynka, której nie było..."

Na temat stylu nie będę się rozpisywać, bo jak coś jest dobre, to po co szukać dziury? Narracja jest, już po raz trzeci, poprowadzona genialnie. Do tego wątek zaginionej, tajemniczej dziewczynki, o której ciągle śni Lummiki, obsesyjnego stalkera, który jest niemniej przerażający. Serio, już nie wiedziałam, kogo mam podejrzewać. 

Nie ma nic lepszego, na ponure jesienne wieczory, niż młodzieżowy kryminał, który zabija swoją oryginalnością, zapiera dech przepysznymi tajemnicami i niebanalnymi bohaterami. Polecam szukającym wrażeń, krótkich, ale wciągających książek, kryminałów i książek młodzieżowych. Zawsze stawiam na Sallę Simukkę. Czy te tytuły nie są zachwycające?

Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban
Obsługiwane przez usługę Blogger.