Félix J. Palma - Mapa nieba


Mapa nieba
Félix J. Palma
Tytuł oryginalny: El Mapo del Cielo
Wydawnictwo: Sonia Draga
Seria: Trylogia wiktoriańska #2
Rok wydania: 2014
Wyzwanie: +4,4cm 


Nigdy nie przepadałam za wszelakiego rodzaju kosmicznymi istotami, z którymi kilkakrotnie stykałam się już w literaturze. Byłam jednak całkowicie spokojna, ale również zniecierpliwiona, wiedziałam, że nie zawiodę się na drugim tomie Trylogii wiktoriańskiej spod pióra Palmy. Mapa nieba, intrygujący tytuł, który również tak jak poprzedni, rozpalił we mnie ciekawość, która pożerała mnie od środka. Sama nie wiem, jak zgrabnie ująć wszystko, aby nie zdradzić żadnego istotnego szczegółu.

[...]Chociaż w rzeczywistości na tym polega dorastanie - powiedziała sobie, popisując się dojrzałością - na stopniowym postępowaniu ślepoty, która coraz bardziej uniemożliwia nam dostrzeganie rozrzuconych po świecie strzępów magii, zauważalnych tylko dla dzieci i marzycieli.

I tym razem, pisarz wybrał prekursora science fiction, Herberta Georga Wellsa, który może uzyskać już miano głównego bohatera całej trylogii. Ze szczerym uśmiechem powitałam bohaterów, jakby byli starymi przyjaciółmi i kompanami w niezapomnianych przygodach. Podczas czytania, przeżyłam wzloty i upadki, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że powieść była bardzo dobra, chociażby ze względu na zakończenie, którym autor zniszczył moje życie po raz drugi.

Czasem najstraszniejsze nie jest to, co widzieliśmy, panie Wells, tylko to, co musimy sobie wyobrażać - mruknął w zamyśleniu agent.

Pierwszą część czytało się nadzwyczaj ciężko. Reynolds, który był tutaj postacią przewodnią, nie był bohaterem godnym uwagi. Śledziłam jego losy z ironicznym uśmieszkiem i niedowierzaniem nad jego dziwnymi pomysłami, filozofią i sposobem na życie. Jedyną postacią, która w jakiś sposób przyciągnęła moją uwagę na Antarktydzie i pozwoliła na zgłębienie tajników przybycia Marsjan na Ziemię, był nie kto inny jak sam Edgar Allan Poe! Drugą część powitałam z niejakim rozmarzeniem, zachwytem, ale również zaskoczeniem. Nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń i z ogromną ulgą przyjęłam fakt, że akcja zaczyna się rozkręcać. W tej partii książki mogłam poznać Emmę, której nie polubiłam za pierwszym razem, ale pewne wypadki pozwoliły mi zmienić o jej zdanie, ale również przedstawiono Montgomery'ego Gilmore'a, który był największym zaskoczeniem w tej powieści. O ostatniej nie będę mówić nic, ponieważ zdradziłabym całą zabawę i tajemnicę.

- Hm... książki trzymają mnie przy życiu - zaimprowizował.
- Książki?
- Tak. Czytanie to jedyna rzecz, która sprawia mi przyjemność, a tyle ich jeszcze zostało do przeczytania... Tylko dla nich warto żyć. Książki mnie uszczęśliwiają i pozwalają mi uciec od rzeczywistości[...]

Autor po raz kolejny powalił mnie narracją i stylem, który był niezwykły, chociaż z przykrością muszę napisać, że Mapę nieba czytało się dłużej i ciężej niż jej poprzedniczkę. Nie przekonał mnie do siebie również pierwotny temat, czyli inwazja kosmitów, chociaż pisarz ukazał wszystko w bardzo realistycznym świetle. Dlatego muszę powiedzieć, że drugi tom był mniej destrukcyjny dla czytelnika, co stwierdzam z niejakim trudem. Polecam, oczywiście, że polecam. Miłośnicy przybyszów z kosmosu na pewno będą zachwyceni, bo cała otoczka, która wyszła spod pióra Palmy jest genialna, tylko dla mnie sam główny wątek odbiega od ideału.

Mapa czasu | Mapa nieba | Mapa chaosu

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SONIA DRAGA!  
Obsługiwane przez usługę Blogger.