Laurelin Paige - Uwikłani. Na zawsze


Na zawsze
Laurelin Paige
Tytuł oryginalny: Forever with You
Wydawnictwo: Kobiece
Seria: Uwikłani #3 [finał]
Rok wydania: 2016

Już od bardzo dawna chciałam przekonać się, co kryje w sobie historia spod pióra Paige. Tak jak wiele razy wcześniej, nie nastawiałam się na coś, co zwali mnie z nóg i pozbawi tchu, ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że Na zawsze była bardzo przyjemną lekturą. Być może mój wcześniejszy dystans i założenia do powieści z  uwodzicielską i seksową okładką, pozwoliły mi na miłe spędzenie czasu, oderwanie się od rzeczywistości i zniknięcie na kilka godzin w świecie autorki.

Mimo powszechnej opinii, nie uważam, żeby Uwikłani podlegali pod ścisłe wytyczne powieści erotycznej, lecz dobrze skonstruowany, intrygujący romans. Daleko tutaj do perfekcji w stylu Sheridan, ale uważam, że na pewnym poziomie Paige wykazała się pomysłowością i oryginalnością, tworząc bohaterów, którzy mają tajemniczą, mroczną przeszłość, z której konsekwencjami, prędzej czy później, przyjdzie im się zmierzyć. Być może na początku miałam mieszane uczucia, co do ich kreacji, co z całą pewnością mogę zrzucić na niezaznajomienie się z całą historią, to w ostatecznym rozrachunku jestem bardzo zadowolona.

Alayna niewątpiliwie jest jedną z najbardziej ciekawych postaci żeńskich, z jakimi przyszło mi się mierzyć w czasie mojej przygody z czytaniem. Jej zaskakujące skłonności do paranoi i sceny zazdrości, które urządzała, były przedstawione w bardzo intrygujący sposób. Nie były nużące, uzasadnione w logiczny sposób, nie irytowały i nie zmuszały do ciągłego pomszczenia na jej osobę. Chociaż nie do końca zgadzałam się z jej postępowaniem i czasami jej wybory wydawały się absurdalne, to z całą pewnością mogę powiedzieć, że taka kreacja była jak najbardziej wyrachowanym posunięciem ze strony autorki, co z jednej strony mnie zaskoczyło, ponieważ było bardzo ryzykownym krokiem.

Hudson, możecie mówić, co chcecie, ale jest on niebywale cudownym mężczyzną. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że autorka wykreowała go w sposób schematyczny, ale dodała mu ogromną ilość uroku i pomysłowości, co przykryła małą warstwą tajemniczości. Jego uczucie wyrażał czynem i to jeszcze w widoczny dla oka sposób i strasznie urzekający. Wiele razy spotykałam na kartkach powieści męskie charaktery, które podbijały moje serca, ale w Hudsonie było coś niewątpliwie urzekającego, co dodatkowo spotęgowało moje zauroczenie jego postacią. Miał chłopak gadane i trzeba przyznać, że jego wyznania miłości zwalały z nóg!

Powieść ma zalety, ale również kilka niedociągnięć. Napisana została lekkim stylem, autorka starała się jak najlepiej przedstawić relację między wszystkimi bohaterami. A jednak zauważyłam kilka niuansów, które zaważyły dość istotnie na mojej ocenie. Przede wszystkim brak namacalnej namiętności między bohaterami, a przynajmniej nie była ona tak widoczna i wybuchowa, jak oczekiwałam, a która objawiła się w widoczny sposób dopiero pod koniec powieści. Sceny zbliżenia między Alayną a Hudsonem, czy to odnoszące się do ich wzajemnej relacji czy scen łóżkowych niekiedy bywały prostolinijne i nudne, czasem nie różniły się od zwykłej rozmowy. A mimo to, książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie.

Uwikłani. Na zawsze to idealna lektura na lato: lekka, łatwa, zabawna i przyjemna. Ma swoje mocne strony, jak i słabe, ale w końcowym wyniku wypada bardzo pozytywnie. Autorka zdecydowanie urzekła mnie samymi postaciami, które nie były nudne (oprócz interakcji między sobą) i ich życiem, które nie dawało mi spać spokojnie. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o niezwykle uroczym i romantycznym zakończeniu, które było dla mnie ogromnym zaskoczeniem na tle całej historii. Wiem jedno: to nie jest moje ostatnie spotkanie z autorką!

Pokusa | Obsesja | Na zawsze

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE!

Wyzwanie: +3,1cm
Obsługiwane przez usługę Blogger.