Nie poddawaj się
Rainbow Rowell
Tytuł oryginalny: Carry on
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Seria: -
Rok wydania: 2016
Ocena: 8/10
Mogłoby się wydawać, że na napisanie powieści fantasy potrzeba dobrego, oryginalnego pomysłu. Na pewno jest to dobry sposób na zgarnięcie rzeszy wiernych czytelników, ale jeśli wzorując się na już gotowej historii napisać własną, żywszą, śmieszniejszą? Nie poddawaj się było, jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem i nadal nie mogę pozbierać się po jej zakończeniu. Rowell zrobiła coś magicznego, pełnego humoru i miłości - właśnie tak zawsze myślałam o jej twórczości, chociaż do tej pozycji podeszłam jak najbardziej ostrożnie.
Należałoby wspomnieć, że Nie poddawaj się jest czymś w stylu kontynuacji Fangirl, ale raczej jako dygresja do historii Cat, gdzie Simon jest bohaterem powieści. Gdzieś trafiłam na informację, że ta książka jest czymś na wzór fanfiction Pottera i z pewnością mogę powiedzieć, że pewne podobieństwa są, ale nie bardzo rażące - po prostu trzeba się na tym bardzo skupić, żeby to wyłapać. W każdym razie, dla mnie, autorka pokazała swój talent i właśnie Nie poddawaj się pokazało, dlaczego w okół jej osoby jest tyle szumu.
Simon nie jest typem bohatera, którego lubię. Bardziej skłaniałabym się do twierdzenia, że wręcz takie postaci odpychają mnie od dalszej lektury, ale coś mnie do niego ciągnęło i z nieskrywaną przyjemnością czytałam dalej o jego losach, nawet jeśli miejscami był bardzo irytujący. Myślę, że autorka podeszła w bardzo interesujący sposób do jego kreacji, ponieważ duża doza humoru i lekkiej ironii pozwoliła przymknąć oko na sprawy, które w normalnych warunkach doprowadziły do szewskiej pasji.
Penny, przyjaciółka głównego bohatera, powaliła mnie na kolana. Tak dobrze wykreowanej bohaterki dawno nie widziałam - po prostu genialna w swojej prostocie. Baz, którego na początku w ogóle nie ogarniałam, oprócz rzeczy oczywistych, był tak świetny, że żałowałam, że było go tak stosunkowo mało. Dla tej dwójki byłabym w stanie założyć funclub.
Tym razem lekkość stylu Rowell wraz z jej niezobowiązującym łączeniem cech charakteru, zdecydowanie był jedną z największych zalet powieści. Bardzo lubię powieści z wątkami magii i jest to mój ulubiony dział fantastyki, co zawsze łagodzi końcowy efekt, ale tym razem tylko go wzmocniło. Moim zdaniem Nie poddawaj się jest najlepszą powieścią autorki, którą miałam okazję przeczytać i na pewno jedną z tych, które trafią na listę najlepszych powieści tego roku. Polecam miłośnikom fantastyki, Harry'ego Pottera, magii, no i oczywiście samej autorki!
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU HARPERCOLLINS POLSKA!