Susan Anne Mason - Irlandzkie łąki


Irlandzkie łąki
Susan Anne Mason
Tytuł oryginalny: Irish Meadows
Wydawnictwo: Dreams
Seria: Mieć odwagę, by marzyć #1
Rok wydania: 2016
Ocena: 8/10

Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź Irlandzkich łąk, wiedziałam, że jest to powieść napisana specjalnie dla mnie. Akcja powieści ma miejsce na początku XX wieku, co od razu nasuwa wniosek, że historia należy do rodzaju powieści kostiumowych, które tak bardzo uwielbiam, zresztą widać to również po pięknej, klimatycznej okładce. Do tego fabuła obija się o konie, będące ogromną częścią mojego życia (choć autorka nie skupia się na nich). Wypisz, wymaluj idealna książka dla mnie i bardzo mi się spodobała.

Sama autorka określa swój styl jako romanse z wątkiem wiary, co już może sugerować lekką niechęć z mojej strony, ale znając trochę historię, wiem jak ludzie sto lat temu postrzegali kwestię religii i przez większość książki zupełnie mi to nie przeszkadzało, zwłaszcza, że autorka nie umniejszała siły miłości między dwojgiem młodych ludzi, tylko nie obsadziła jej w dzisiejszych realiach. Bohaterowie zostali bardzo dobrze przedstawieni, tak samo jak czasy, w których przyszło im żyć. Postaci było całkiem sporo, ale wszyscy byli do ogarnięcia i każdy z nich miał inny charakter.

Brianna, którą polubiłam od samego początku jest jedną z głównych bohaterek. Jest pełna życia, inteligentna, skromna i zakochana do szaleństwa w Gilbercie, który pół życia mieszkał i pracował w rodzinnej posiadłości O'Learych. Bardzo spodobała mi się żywotność dziewczyny i jej determinacja, która dodawała jej waleczności i uroku. Jej siostra, Colleen, była jej kompletnym przeciwieństwem. Na początku bardzo jej nie lubiłam, może wręcz nienawidziłam, ale stopniowo postrzegałam jej prawdziwą naturę i piękne wnętrze. Naprawdę autorce należą się gromkie brawa za kreację żeńskich postaci.

Głównymi męskimi charakterami był wcześniej wspomniany Gil i kleryk Rylan, który chyba szczególnie wkradł się w moje serce. Nie ukrywam, autorka wykazała się nie małą wyobraźnią i sprytem, jeśli chodzi o tych panów. Może pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że oryginalnością? W każdym razie, każdy z nich borykał się z zupełnie innymi problemami: Gil zmagał się z lojalnością wobec pana O'Leary, który zapewnił mu dom i wykształcenie, a miłością do kobiety swojego życia i własnymi marzeniami, Rylan natomiast musiał stawić czoła powołaniu, Bogu i miłości do nietuzinkowej młodej kobiety.

Powieści kostiumowe, dobre powieści kostiumowe mają w sobie dużą dozę magicznej aury historii. Mason stworzyła nie tylko powieść o szukaniu samego siebie i walki o miłość i marzenia, ale również historie, która wydaje się być autentyczna. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Było kilka momentów, jeśli chodzi o religię, modlitwę i Boga, gdzie dla mnie autorka zrobiła o krok za daleko, ale irytacja przechodziła mi bardzo szybko. 

Nie mogę doczekać się drugiego tomu, który zapowiada się jeszcze bardziej ekscytująco niż pierwszy. Polecam fanom romansów, powieści kostiumowych oraz koni i jeździectwa. Nie sądzę, żeby ktoś się zawiódł na tej ciepłej, uroczej i magicznej historii.

#1 Irlandzkie łąki | #2 Szlachetne serce | #3 Love's Faithful Promise

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU DREAMS!
Obsługiwane przez usługę Blogger.