NIEUNIKNIONE | Amy A. Bartol

niedziela, maja 28, 2017

„Nieuniknione” („Inescapable”) Amy A. Bartol, wyd. Akurat 2016

☆☆☆☆

W swoich planach czytelniczych nie uwzględniałam przeczytania Nieuniknione”. Z jednej strony nie chciałam podchodzić jeszcze raz do Young Adult, a z drugiej motyw anioła nie wydawał się jakoś zaskakujący, zresztą oba dawno się przejadły. A jednak po bardzo wielu pozytywnych opiniach i dzięki nadarzającej się okazji, postanowiłam spróbować zapoznać się z debiutem Bartol.

Jeśli kiedykolwiek przyszłoby mi opisać tę powieść w dwóch słowach, wybrałabym: dziwna i chaotyczna. Zdecydowanie specyfika tej książki może być zaletą, ponieważ nadaje oryginalności i zapada w pamięć, ale zarazem wadą, ponieważ trudno jest się wbić w fabułę i niekiedy może okazać się naprawdę dziecinna i niezrozumiała. Podczas czytania zmieniałam wiele razy zdanie o Nieuniknionym” i bohaterach. Historia ta, to zdecydowanie jedna z tych, które wzbudzają we mnie wiele sprzecznych odczuć, ponieważ bardzo mi się podobała, ale też było w niej zbyt wiele niedociągnięć, żebym mogła oddać się całkowicie lekturze.

Przez całą książkę miałam wrażenie, że autorka oraz ja miałyśmy mocno nie po drodze z bohaterami, zwłaszcza główną postacią, czyli Evie. Nie polubiłam jej na początku i właściwie przez niemal całą powieść miałam problem, żeby wreszcie spojrzeć na nią przychylnym okiem, chociaż nie przeszkadzała mi jakoś szczególnie. Głównym powodem mojej niechęci była chaotyczna kreacja i sprzeczne cechy, które reprezentowała. Było to mocno drażniące, ponieważ sama pisarka niewiele zdradzała o dziewczynie, co mogłoby sugerować jej zachowanie, ale szybko wbiłam się w fabułę i zapomniałam o niedogodnościach i, koniec końców, przestała mi zawadzać, a stała się częścią historii.

Kimś kogo nie zdzierżę, jest Russell. Nie pytajcie dlaczego, ale ja po prostu od samego początku nie trawię tej postaci i mam ostre niestrawności, kiedy tylko o nim wspomnę. Temu bohaterowi mówię stanowcze nie, ponieważ był zbyt pewny siebie, zbyt narzucający i zbyt wkurzający. Za to Reeda uwielbiam, co nie jest niczym dziwnym. Miał swoje wzloty i upadki, ale zawsze widziałam w nim to poświęcenie, miłość i żelazną siłę woli. Myślę, że u Bartol można spodziewać się każdego typu bohatera, chociaż trzeba się również przyzwyczaić, że nie będą zbyt wygórowane, przynajmniej w Nieuniknione”.

Historia Genevive jest debiutem autorki i w pewnym sensie chylę czoła, ponieważ ma w sobie odrobinę oryginalności. Nie za dużo, ale mi wystarczyło, żeby pragnąć sięgnąć po kontynuację bez mniejszych oporów. Do języka i narracji, do których mam wiele zastrzeżeń, można łatwo zaakceptować, jeśli nie będzie się ich głęboko analizować. Wydarzenia następują po sobie dość szybko, więc tutaj również należy się ogromny plus, ponieważ nie cierpię zastojów akcji. Polecam przede wszystkim czytelnikom szukającym powieści lekkiej i nie wymagającej myślenia. Poszukujący powieści o aniołach również się nie zwiodą, ponieważ  uważam, że Bartol w dobry sposób odświeżyła ten motyw.

#1 Nieuniknione | #2 Intuicja | #3 Indepted | #4 Incendiary | #5 Iniquity

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT!
Obsługiwane przez usługę Blogger.