SWEET CHEEKS | K. Bromberg

niedziela, kwietnia 01, 2018

Sweet Cheeks. Zapach namiętności („Sweet Cheeks”) Kristy Bromberg, wyd. EditioRed 2018

Nie mam pojęcia dlaczego, ale darzę ciepłym uczuciem romanse, w których jeden z głównych bohaterów jest celebrytą. Och, jak ja uwielbiam takie historie. Dosłownie zapierają dech w piersiach, a dodatkowo sympatię powoduje fakt, że jest to książka samej Bromberg. Autorka już raz się sprawdziła w temacie, lecz z gwiazdą rocka. A tutaj? Popularny, kochany przez miliony aktor, który jest przyjacielem z dzieciństwa głównej bohaterki. Nie można się dziwić, że niemal oszalałam na punkcie tej dwójki.

Sweet Cheeks” jest słodka, ale zarazem namiętna. Pisarka świetnie kształtuje relację między bohaterami i nie roztrząsa niepotrzebnie starych ran, chociaż subtelnie nakreśla uczucia, które targały bohaterami w czasach ich młodości oraz to, jak czas leczy, bądź nie leczy ran. Moim zdaniem bardzo dobrze zostaje tutaj pokazana koncepcja porzucenia oraz pierwszej miłości, jak boli jej strata. Nie wyczułam fałszu oraz wyolbrzymiania problemów bohaterów. Wszystko było jasne i klarowne.

Saylor jest naprawdę uroczą postacią. Silna, zabawna i mająca przebłyski pozytywnego szaleństwa. Dusza kreatywna, która doskonale piecze i prowadzi własny interes w niesprzyjającym jej środowisku. Podziwiałam ją, tak jak można podziwiać fikcyjnego bohatera. Potrafiła zrozumieć swoje postępowanie, wybaczyć i żyć w miarę możliwości szczęśliwie. Nie jest na pewno nudna ani głupia.

Heyes jest przystojny, popularny i bardzo utalentowany. Dzięki Say poznajemy jego cechy z dzieciństwa, a poprzez stopniowe zacieśnianie nowej relacji między bohaterami, poznajemy i utwierdzamy się w przekonaniu, że sława nie zmieniła tego mężczyzny, że nadal jest tym cudownym chłopakiem z sąsiedztwa... No może jego seksowniejszą wersją, nieco bardziej obeznaną w świecie fleszy i czerwonych dywanów.

Sweet Cheeks” to zabawna historia o znalezieniu samego siebie, swojej drugiej połówki, ale również akceptacji swoich wad i zalet. Nie ukrywam, że nie nauczycie się czegoś nowego, ale moim zdaniem książka ta wiele wyjaśnia i uświadamia o tym, co może się stać i ile można zmarnować, kiedy nie dostrzegamy tego, co mamy przed nosem. Luźna powieść z subtelną nutą moralizacyjną.

Polecam bardzo gorąco. Klimaty trochę podobne do serii „Driven”, ale jeśli wolicie jednotomowe książki, to zdecydowanie sięgnijcie po „Sweet Cheeks”, a mi pozostanie na razie czekać na wieści o kolejnych książkach autorki w Polsce i za granicą.

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIORED!
Obsługiwane przez usługę Blogger.