KILKA OSTATNICH MIESIĘCY | podsumowanie czytelnicze

niedziela, kwietnia 01, 2018


Ostatni rok, jak zapewne zauważyliście, nie był zbyt obfity i urodzajny na blogu. Wiem, że jest to spowodowane moimi lękami i wypaleniem się, o którym już pisałam. Myślę, że w ciągu ostatnich dwóch lat (konkretniej w 2016 roku) wzięłam na siebie zbyt dużo, z czego konsekwencjami muszę walczyć teraz. A jednak po kilku miesiącach przerwy wróciłam. Nie mogę obiecać, że nie zniknę znowu, ponieważ nadal moje postanowienia są kruche i wiotkie, ale na razie wytrzymałam trzy miesiące znów pisząc i czytając, chociaż stycznia i lutego nie powinnam w to wliczać :)

Od tego miesiąca, podsumowania czytelnicze, będą pojawiać się regularnie, co miesiąc. Bez wyjątku, chyba, że zdarzy mi się nic nie przeczytać. Od maja również wrócę do publikowania zapowiedzi książkowych, które najbardziej mnie interesują. Statystyki nie kłamią, takie posty mają najlepszą frekwencję.

Mam do Was wielką prośbę, bardzo bezczelną, jak może się zaraz okazać. Na razie jestem pełna weny i zapału do pisania. Jednak myślę, że zdajecie sobie sprawę, że to nie wystarczy. Chciałabym prosić Was również o zaangażowanie  w odwiedzanie bloga, instagrama i kanału, o zostawianie śladów po sobie, nawet kilku słów, żebym wiedziała, że jesteście i czytacie :)


Na początku stycznia naiwnie myślałam, że nadal mam ochotę czytać. Zaczęło się bardzo dobrze i wprost nie mogłam uwierzyć, że znowu chcę. Udało mi się przeczytać Dwór skrzydeł i zguby Sarah J. Maas, a do tego jeszcze napisałam recenzję. Cóż to były za emocje! Szampan lał się strumieniami, tort został zjedzony błyskawicznie. I jednocześnie była to jedyna książka i post na blogu w tamtym miesiącu. Niewiarygodne, jak ten miesiąc szybko minął, ani się obejrzałam i nagle mamy luty...

...który można zaliczyć do miesięcy przełomowych. Nie przeczytałam znowu tak dużo książek, ale zdecydowanie znowu zapragnęłam czytać. I to właśnie dla mnie jest ważne, ta chęć, którą odzyskałam. Nie znowu taka szalona, jak dwa lata temu, ale jednak jakaś jest. Na początku miesiąca miałam sesję, więc wiadomo, że nie tknęłam nic, ale później okazało się, że w jednym dniu mam aż trzy wykłady i to bardzo nudne, więc zaczęłam zabierać książki i okazało się, że można całkiem sporo przeczytać w czasie tylu godzin :) Co do książek, to wreszcie udało mi się skończyć Bez szans” Mii Sheridan. I tutaj mam do Was pytanie: czy Wy też zauważacie te błędy stylistyczne i gramatyczne w powieściach wydawnictwa Otwartego? Bo mnie to naprawdę rozsierdza, jest to przecież jedno z najbardziej popularnych wydawnictw w Polsce, a korektora mają po prostu śmiechu wartego. Drugą pozycją były Zaloty Gabriela” Sabriny Jeffries, idealna książka dla fanów romansów historycznych oraz humoru, ponieważ to znajdziecie na pewno w twórczości tejże autorki.


W marcu za to zaszalałam aż za bardzo i nawet nie wiem, jakim cudem udało mi się tyle przeczytać. W lutym zaczęłam i w marcu skończyłam Cel” Elle Kennedy, który nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak „Układ” czy „Błąd”, ale mam miłe wspomnienia związane z bohaterami i to jest najważniejsze. Następnie sięgnęłam po Bez pożegnania” Mii Sheridan i tym razem autorka wypadła znacznie lepiej  niż w poprzednim miesiącu. Kolejną pozycją była moja ukochana Lisa Kleypas„Bez pamięci, która bardzo mnie zaskoczyła, ponieważ opis do mnie nie przemawiał, a tu taka niespodzianka! Później zabrałam się za Jej Wysokość Marionetkę, która na początku mnie zawiodła, lecz zakończeniem Melinda Salisbury mnie zastrzeliła i, O Boże!, aż się popłakałam. Przyszedł czas również na pisarkę z listy ulubionych, czyli K. BrombergSweet Cheeks, która była tak zabawna, słodka i urocza, że zachciało mi się piec babeczki! I na końcu, coś nieplanowanego wcześniej, ale również magicznego, czyli Tancerze burzy” Jaya Kristoffa. Na pewno w kwietniu pojawi się recenzja, wyczekujcie :)


Postanowiłam również zaplanować powieści do czytania w najbliższym miesiącu. Starałam się zachować równowagę, czyli trzy powieści z fantastyki i trzy obyczajówki. Mam nadzieję, że podołam planom i nie będę rozczarowana żadną pozycją. A książki na kwiecień to: Północna gwiazda” Marie Lu, Buntowniczka z pustyni” Alwyn Hamilton, Księga Luster” Adam Faber, Rdza” Jakub Małecki, Ślepy archeolog” Marta Guzowska, Kochanka księcia” Geneva Lee.
Obsługiwane przez usługę Blogger.