NARODZINY KRÓLOWEJ | Rebeeca Ross

piątek, października 12, 2018


Narodziny królowej(„The Queen's Rising”) Rebeeca Ross, wyd. Kobiece 2018


Kiedy wreszcie nadszedł czas otrzymania peleryny jednej z pięciu pasji, młoda Brienna, staje przed bolesną prawdą i nie kończy nauki. Niedługo po przykrych wydarzeniach, na jej drodze staje tajemniczy mężczyzna, którego pochodzenie jest owiane tajemnicą, a przed dziewczyną stają trudne i niebezpieczne wybory. Przywrócenie królowej i obalenie tyrana z tronu będzie nie tylko próbą charakteru, ale również serca i krwi. Czy Brienna zdoła wykonać powierzone jej zadanie? Komu będzie mogła zaufać, a kto okaże się zdrajcą?

Po debiutancką powieść Ross sięgnęłam głównie przez wzgląd na przepiękną okładkę oraz opis brzmiący zaskakująco oryginalnie. Chociaż nie przedstawiał on za dużo, to pomysł pięciu pasji wydawał się zupełnie nowy i zaintrygował mnie do tego stopnia, że postanowiłam spróbować. I historia ta okazała się sukcesem i jedną z najlepszych książek przeczytanych w tym roku, jak nie w całym moim życiu. Jestem prawdziwie zszokowana, że jest to debiut pisarki. Dopracowane szczegóły, barwni bohaterowie i piękny styl – wprost nie mogę w to uwierzyć!

Na początku myślałam, że autorka wcieli w swoją powieść dobrze znany schemat zaginionej królowej i zagubionej dziewczyny. Nic bardziej mylnego, ale więcej nie zdradzę! Dla mnie samo dojście do prawdy było naprawdę fascynujące i uważam przeczytanie tej książki za prawdziwą, genialną historię. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś książka wywołała we mnie takie emocje: śmiech, podekscytowanie, wzruszenie.

Pomysł z pięcioma pasjami oraz ich późniejsze znaczenie w całej historii, skutki i przyczyny – podbiły moje serce. Uważam, że było to oryginalne i genialne. Aż brak mi słów, żeby opisać wspaniałość tego wątku. Do tego motyw odbicia niepodległego kraju z rąk uzurpatora, motyw szczególnie bliski mojemu sercu, można dodać do listy ogromnych zalet. Do tego autorka wplata w fabułę archaiczne nazwy przedmiotów, pomieszczeń czy części stroju, które używane były kilka wieków temu. Nadaje przez to autentyczności i klimatyczności.

Pisarka nie pominęła również motywu miłości. Nie odnosi się on tylko do uczucia romantycznego, ale taki oczywiście też jest. Poprowadzenie go w bardziej szerszym zakresie jest urozmaiceniem w lekturze, ale również idzie się jeszcze bardziej zakochać w stylu Ross za jej dalekie spojrzenie na świat, ukazanie, że wszyscy w życiu są ważni, że to właśnie rodzina, przyjaciele, ukochani nas kształtują.

Brienna, główna bohaterka, przekonała mnie w stu procentach. Wielokrotnie powtarzam, że nie przepadam za głównymi bohaterkami, ale ją szczerze pokochałam. Bri była harda, odważna, sprawiająca wrażenie do ostatnich stron prawdziwej młodej dziewczyny z maeveńską krwią. Ross stworzyła postać tak misternie dopracowaną, wręcz doskonałą, ze wszystkimi ludzkimi wadami: strachem, złością i pragnieniem zemsty, ale również z licznymi zaletami. Zresztą każdy bohater w „Narodzinach królowej” ma swój unikalny charakter i zdanie, autorka niczego/nikogo nie pominęła.

Chciałam prawdziwie rozkoszować się „Narodzinami królowej”, ale jest to powieść, którą się pochłania. Wciąga bez reszty w magiczny świat Valenii i Maevenii. Przepiękna historia o magii, przyjaźni i różnych odcieniach miłości. Szczerze i z całego serca polecam wszystkim czytelnikom!

W skład serii „The Queen's Rising” wchodzą:
Narodziny królowej | The Queen's Resistance | ?

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE!
Obsługiwane przez usługę Blogger.