„Mieszkając z wrogiem” („Room Hate”) Penelope Ward, wyd. EditioRed 2019
Mogłoby się wydawać, że znam już
każdy motyw w romansie i każdą możliwą kombinację. Najcenniejsze jednak dla
mnie są te historie, które zostają na dłużej lub na całe życie. I taka właśnie wydaje
się nowa powieść spod pióra Penelope Ward – „Mieszkając z wrogiem” – jedno z
moich największych odkryć ostatnich kilku miesięcy i poważna kandydatka na
listę najlepszych książek 2019.
Po opisie można spodziewać się
trochę schematyczności i po prawdzie tak jest, ale jednak autorka postawiła na
mocne wstrząśnięcie bohaterami (oraz czytelnikiem) i postawienie ich czasem w
sytuacjach bez wyjścia. I szczerze historia Amelii i Justina miała na początku
kilka niedociągnięć i czułam lekkie zdezorientowanie, dopóki Ward nie spuściła
wielkiej bomby… Pękło mi serce i przepadłam. Niby wiemy jak to się skończy, ale
jednak zakończenie jest tak samo piękne i rozczula.
Bohaterowie mają swoje wady,
które mniej lub bardziej przeszkadzają. Miałam na początku wrażenie, że autorka
tak bardzo skupiła się na dalszej części, że zapomniała zadbać o szczegóły, ale
jednak relacja Justina i Amelii była wyraźna i wykreowana na zasadzie
przyczynowo-skutkowej. Być może za bardzo analizuję tak prostą książkę, ale
jednak niektórych przekona to znacznie bardziej: dobra historia z planem i
roztrzaskującym zakończeniem. Jest to również kolejna książka o bohaterach już
wcześniej wspomnianych, tym razem w „Najdroższym sąsiedzie”, ale nie
zniechęcajcie się, nie musicie znać reszty książek (zostawcie je sobie na
później).
Powoli zaczynam rozpoznawać
specyficzną pomysłowość autorki oraz sposób prowadzenia akcji. Nie mniej,
chociaż nie wiem, jak bardzo czepiałabym się stylu czy bohaterów, to fabularnie
książka jest prawdziwym sztosem. Nikt jej tego nie odejmie. Humor, dziwne, ale
zabawne sytuacje, uczucia wylewające się wprost strumieniami – to jest właśnie
to, co cechuje według mnie dobry romans. Gorąco polecam „Mieszkając z wrogiem”,
koniecznie dajcie jej szansę, a zostaniecie pozytywnie zaskoczeni i nagrodzeni.
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIORED!