MILIONER I BOGINI | Vi Keeland, Penelope Ward

niedziela, stycznia 27, 2019



Milioner i bogini („Mister Moneybags”) Vi Keeland, Penelope Ward, wyd. Editiored 2019


Być może jest to książka z niefortunną okładką i tytułem (zagraniczny jeszcze zabawniejszy), nie przeczę. I chociaż osobiście uważam, że niemal każda kobieta skrycie lubi czasem poczytać jakieś romansidło, to wiele osób może obok niej przejść obojętnie i nie dać jej choćby szansy.  Jest to dla mnie dziwne, ponieważ książka to książka, ale o gustach się nie dyskutuje. Moją rolą jest tylko zachęcenie Was do przyjrzenia jej się bliżej i zachęcenie do przeczytania tej niepozornie wyglądającej, głębokiej powieści o kłamstwie i prawdzie.

Nie, nie, nie. Nadal jest to romans, całkiem niezły. Jednak autorki zaskoczyły mnie do tego stopnia swoim planem, że przez część książki zachodziłam w głowę, jak udało im się przechytrzenie mnie. Książka zaczyna się dość spokojnie, zresztą już gdzieś czytałam książkę z podobnym motywem. Nie jest powszechny, dlatego też jest miłym urozmaiceniem, a do tego uważam, że jest dość trudnym tematem. No ale autorki poradziły sobie koncertowo i do tego poruszyły bardzo ważne kwestie: kłamstwo, prawda i zaufanie. Trzy najważniejsze kwestie w każdej relacji z drugim człowiekiem.

Keeland i Ward serwują nam mieszankę pożądania i silnych uczuć. Bazują na niewinnych kłamstwach i ludzkich słabościach, które mogą doprowadzić do katastrofy i, zdradzę tylko, że niemal do zniszczenia życia. Jest też gorzka prawda i strach przed jej wyjawieniem, konsekwencjami. Bardzo dobrze skonstruowani bohaterowie, idealnie wpasowujący się w powierzone role. Bianca była nieufna i skrzywdzona, ale jednak ciekawość i przyciąganie było silniejsze. Bardzo pozytywna postać. Za to Dex vel Jay… Stworzenie postaci sprzecznej, niemal wariata, który mówi do siebie, zwierząt i jest zazdrosny o samego siebie – nie często się to spotyka i na pewno nie w tak zabawny i odważny sposób. Ogromny plus za samego bohatera.

Ten duet pisarski to jedna z moich perełek. Mam nadzieję przeczytać znacznie więcej wspólnych i pojedynczych książek autorek i wyrobić sobie znacznie szersze spojrzenie na ich style, prowadzenie akcji i kreacje bohaterów, chociaż do pewnych fantazji mam już podejrzenie (Ward). Wiem jedno: na pewno nie będziecie się nudzić. Świetnie się przy „Milionerze i bogini” bawiłam, odstresowałam i na pewno jeszcze wrócę do niej.

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIORED!
Obsługiwane przez usługę Blogger.