„Roziskrzone noce” („Glimmer Nächte”) Beatrix Gurian, wyd. Jaguar 2018
Nad przeczytaniem tej książki zastanawiałam się od dnia
premiery. Okładka przyciągała mój wzrok (bajeczne holograficzne, skrzące się
litery), ale opis pociągał mnie znacznie mniej. Wydawać by się mogło, że jest
to kolejna powieść o współczesnej księżniczce, a chociaż nie mam nic przeciwko
takiemu motywowi, to jednak powieść dla młodzieży trochę mnie zniechęcała.
Jednak postawiłam wszystko na jedną kartę, zaufałam niemieckiej autorce (o moi
upodobaniu do nich pisałam już wielokrotnie) i rozpoczęłam lekturę…
I chyba nigdy tak bardzo się nie zszokowałam. Po „Aż do
śmierci” miałam ochotę na delikatny thriller, który wywoła u mnie dreszcze i
chęć zagłębiania się w fabułę – i zupełnie niespodziewanie, tam gdzie nie
szukałam, znalazłam go. I jestem z tego
bardzo, ale to bardzo zadowolona. „Roziskrzone noce” to właściwie mocne igranie
z bohaterką i czytelnikiem. Czy to fantastyka, czy może kolejny zwód? Jedno
jest pewne, zakochałam się w tym gatunku i postaram się szukać więcej książek w
takim klimacie.
O bohaterach napiszę krótko, żeby nie zdradzać fabuły.
Gurian mocno podkręca śruby i stwarza dla swoich postaci bardzo trudne warunki.
Mamy Philę, która jednocześnie wariuję, bo widzi i słyszy rzeczy, które dla
innych nie miały miejsca – bardzo ekscytujące wtrącenie zdolności
paranormalnych, i miała swoje ciężkie przeżycia. Jej matka, również bardzo
ciekawa i intrygująca postać, hrabia, Niles, Kristen, Matteo i wiele, wiele
innych postaci. Autorka włącza wszystkich w swoją grę.
Może „Roziskrzone noce” to nie arcydzieło literatury ani
pozycja obowiązkowa, ale mnie przekonała do tego stopnia, że z przyjemnością
przeczytam więcej książek autorki. Liczne nawiązania do mitologii nordyckiej
obudziły we mnie na nowo moją miłość, która została na moment uśpiona. Thriller
pozwolił na odkrycie nowych odcieni wcześniej nie za dobrze znanego mi gatunku.
Polecam, jeśli lubicie lekki dreszczyk emocji lub po prostu chcecie sprawdzić,
czy te motywy do Was przemawiają. Lepiej zacząć od czegoś lżejszego, a Gurian
nadaje się do tego idealnie.
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU JAGUAR!