„Onyx&Ivory” („Onyx&Ivory”) Mindee Arnett, wyd. Jaguar 2019
Na przestrzeni kilku lat, moje
wyobrażanie dobrej książki niewyobrażalnie się zmieniło. Szczerze mówiąc, do tej pory mnie to szokuje. Przede
wszystkim, chociaż nadal zwracam uwagę na te same wątki, inaczej postrzegam ich
konstrukcję, tak samo jak fabułę i bohaterów. Krótko: trudniej mnie zadowolić,
ale jednocześnie mogę zwrócić Waszą uwagę na pozycję bardziej warte poznania. I
takim przykładem jest „Onyx&Ivory”, historia godna każdej pozytywnej
opinii.
Od razu wiedziałam, że ta
historia będzie znacząco wyróżniać się pośród innych książek z gatunku. Dlaczego?
Założyłam, że będą to podobne klimaty do „Narodzin królowej” oraz innych powieści
osadzonych w przybliżonych klimatach historycznych - coś na miarę średniowiecza. W każdym razie,
nie zawiodłam się i jestem wręcz niemożliwie usatysfakcjonowana tym, co
napisała autorka i miałam okazję przeczytać.
Przede wszystkim zaintrygowała
mnie stworzona na potrzeby serii religia, wierzenia i bóstwa, a co za tym idzie
połączenie tego z siłami nadprzyrodzonymi. Do autorka nie próżnuje używając wątek
magii do konfliktu na poziomie politycznym, duchowym, międzyludzkim i
cywilizacyjnym. Brzmi nieco wydumanie, ale staram się nie zdradzać za dużo z
fabuły. Dla mnie genialne połączenie,
idealnie trafiające w moje gusta i wymagania.
Do tego historia i tradycje państwa Rime, zawiła polityka, walka o tron
i władzę – aspekty intrygujące od samego początku.
Do tego wszystkiego, jakby było
mało, to autorka stworzyła bardzo interesujących, nieprzekoloryzowanych
bohaterów – Kate i Corwina, których łączy wspólna przeszłość. Daje to coś
nowego i ciekawego, ponieważ nie czytałam jeszcze żadnej książki z fantastyki,
w której autor rozgrywa tak akcję. A przynajmniej nie przypominam sobie o tym,
co daje podobny rezultat. Kate jest uparta, niezależna, ale jednocześnie
lojalna i bezinteresowna. Corwin zaś jest wybuchowy, porywczy, ale jednocześnie
jest szalenie inteligentny, pełen zrozumienia i empatii. Drugoplanowi
bohaterowie są również bardzo ważni, dobrze nakreśleni, ale przede wszystkim
nie spychają naszych głównych postaci na dalszy plan, ale wręcz jeszcze
bardziej je podkreślają i charakteryzują.
„Onyx&Ivory” to powieść, która
daje wiele radości z czytania i jest jedną z nielicznych książek, która ostatnimi
czasy poderwała mnie i moją wyobraźnię do pracy, szerszego myślenia i
planowania. Sprawiła mi ogromną frajdę i jednocześnie ukoiła jakąś wewnętrzną
potrzebę czegoś wspaniałego. Do tego, na sam koniec, chciałam dodać, że pomysł
z smokami nielotami i ich rolą, jest sam w sobie ciekawy, chociaż troszkę się
buntowałam na myśl, że to smoki. Jednak smoki to smoki, każde ich wcielenie
mnie przyciągnie. Kolejną zaletą,i chyba już ostatnią. tej powieści są:
stopniowe budowanie fabuły, ciągłe zwroty akcji i rozbudowywanie charakterów
postaci na podstawie ich doświadczeń i ciągłej nauki. I do tego piękne i
wzruszające zakończenie zapowiadające ekscytujący ciąg dalszy. Wad nie
znalazłam.
W skład serii „Kroniki
Rime” wchodzą:
#1 ONYX&IVORY | #2 Shadow&Flame | ?
ZA MOŻLIWOŚĆ
PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU JAGUAR!