SEKRETNE DZIEDZICTWO KRÓLA ELFÓW | Sandra Regnier

niedziela, września 06, 2020

Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów” („Das geheime Vermächtnis des Pan“) Sandra Regnier, wyd. ADAMADA 2017

 

Stara miłość nie rdzewieje”. Powiedzenie, które wybrałam nie bez znaczenia. Prawie od początku mojej przygody z czytaniem, darzę wielką miłością powieści napisane przez niemieckie autorki (literatury współczesnej). A moją największą z nich, do której czuję ogromny sentyment, uwielbiam do niej wracać i czytałam ją kilka razy, jest Trylogia czasu” Kerstin Gier. Dlaczego o niej wspominam, zapytacie. Uważam, że „Dziedzictwo króla elfów” jest właśnie dla mnie takim powrotem do czasów gimnazjum, kiedy czytałam Gier po raz pierwszy. Cudownym powrotem do czasów dzieciństwa, najlepszym możliwym wspomnieniem czasu spędzonego na szukaniu ciekawych, wciągających przygód; czasów, kiedy mogłam żyć czytanymi książkami; głupawek z przyjaciółką, których powodem byli fikcyjni bohaterowie.


Regnier zrobiła coś niesamowitego. Naprawdę żałuję, że „Sekretne dziedzictwo króla elfów” stało na mojej półce kilka lat, ale cieszę się, że miałam tę książkę pod ręką, kiedy najbardziej jej potrzebowałam i miałam tak wielką ochotę na historię o elfach. Podczas lektury mamy do czynienia z wieloma tajemnicami, ale za to tej największą już znamy, chociaż Felicity nie jest jej świadoma. I to uważam za jedną z najlepszych zalet tej historii (chichotanie jak nastolatka całkowicie dozwolone). Nie jest to również zagadka oczywista, więc główna bohaterka nie zgadnie jej treści, a przy okazji nie ma ochoty się krzyczeć z frustracji, że jeszcze się nie domyśliła. Piękna sprawa.


Felicity jest dla mnie postacią, której nie mogłam nie polubić. Zdecydowanie jedną z ogromnych zalet pierwszego tomu jest autentyczność bohaterów (na tyle, ile autentyczna może być fantastyka). City była bohaterką z krwi i kości, z wadami i zaletami – inteligentna, uparta, sarkastyczna, z poczuciem humoru. Jestem zdecydowanie na tak, a nadal rzadko lubię główne bohaterki. I oczywiście, jest jeszcze Lee, który ma zdecydowanie wielkie szanse na znalezienie się na mojej liście najlepszych męskich bohaterów. Nie jest jakiś przesłodzony, wyidealizowany. Właściwie jest strasznie trudny do rozszyfrowania i zrozumienia, co nadaje mu jeszcze więcej tajemniczości. Nie jest jednak schematycznym buntownikiem.


Bardzo ważnym dla mnie aspektem jest dobór wieku do zachowania bohaterów lub bohaterów do wieku. Jak zwał, tak zwał. Jednak autorce się udało, idealnie trafiła punkt. Jedyną, lekko irytującą sprawą były ciągłe kompleksy Felicity. Ale kto w wieku osiemnastu lat ich nie ma? Po jakimś czasie, przymyka się oko. Do tego liczne tajemnice, przyciąganie między bohaterami i liczne nawiązania do popkultury. Prawdziwe złoto.


Książka Regnier obudziła we mnie wspomnienia i wzbudziła uczucia, które do tej pory czułam tylko kilka razy. I już za to trafia do mojego top najlepszych książek. Wartka akcja, ścierający się bohaterowie, zaskakujące tajemnice. I ta jedna z nich najważniejsza, przez którą czułam więź z Lee, ponieważ dzieliliśmy ją razem. To po prostu była magia. Magia, którą można poczuć tylko dzięki książkom. „Sekretne dziedzictwo króla elfów” to zaskakująca powieść, zawierająca moje ulubione motywy. Kiedy myślałam, że lepiej już być nie może, na następnej stronie było. Londyn, elfy i… sekretny motyw, którego Wam nie zdradzę, ale jest wart zapoznania się z tą serią, jego miłośnicy się nie zawiodą.


Nie umiem w pełni wyrazić zalet tej książki. Co jeszcze może przekonać czytelnika, żeby sięgnął i spróbował zatracić się w tej historii, jak ja? Niecodziennie spotykam historie, przez które przenoszę się w czasie. Naprawdę wzruszające jest to, że potrafię jeszcze wzbudzić w sobie tamtą dziewczynę, która tak bardzo kochała opowieść Gwendolyn i Giedona, która wróciła (chociaż na chwilę) za sprawą Felicity i Lee. Nie sądziłam, że tak bardzo tęskniłam za tamtymi czasami, które są jeszcze jak żywe.

 

Trylogia „Pan”:

#1 SEKRETNE DZIEDZICTWO KRÓLA ELFÓW | #2 Mroczna przepowiednia króla elfów |

#3 Ukryte insygnia króla elfów

Obsługiwane przez usługę Blogger.