Od tej historii oczekiwałam czegoś słodkiego, zabawnego, rozgrzewającego serce i wszystko to dostałam — z nawiązką. Cudowna historia, pełna chemii między bohaterami, totalnie prawdziwej głównej bohaterki i idealnej życiowej puenty. Jestem jak najbardziej za!
Chociaż nie jestem fanką motywu friends to lovers, to tutaj wyszło to fenomenalnie. Przyjaźń jest podstawą relacji głównych bohaterów i w wielu przypadkach jest ona zbawienną pomocą, aby nie wyszedł z tego dramatyczny bubel. Autorka zgrabnie wszystko połączyła z motywem komedii i stand-up'u, co nadało zarazem lekkości, ale też głębszego sensu.
Farley jest żywiołowa i dość ekspresyjna, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Bardzo ją polubiłam, chociażby za to, że była tak bardzo ludzka, trochę jak chodzący mem o overthinking'owaniu — myślę, że dużo osób z tym się zmaga i naprawdę fajnie to doświadczyć u bohaterki literackiej. Meyer za to był totalnym słodziakiem, ale jednocześnie głosem rozsądku w tym duecie, co można przypisać jego doświadczeniu. W każdym razie, cudowny bohater.
Jak już wspomniałam, bohaterowie się przyjaźnią od jakiegoś czasu, łączy ich też relacja zawodowa, a my wkraczamy (jak zwykle) w przełomowym dla nich momencie. Ich relacja wkracza w status fake dating (kocham!). Czuć specyficzną chemię pomiędzy nimi i chociaż czasem można przewrócić oczami z lekkim rozczuleniem, to jestem totalnie za!
Autorka nie skupia się tylko na humorze i romansie, ale również przemyca kilka ważnych kwestii, między innymi to, jak podchodzi się do pewnych zachowań/uczuć w zależności od płci: u jednych coś uważane jest za niesamowite i świadczy o wrażliwości, u drugich za przejaw desperacji i histerii. Szalenie mi się to podobało!
Czyta się ją szybko i fenomenalnie. Cudowna jesienna powieść, idealna na szare wieczory i ponure dni. Podoba mi się przekaz o śmiechu i luzie, ale jednocześnie o podwójnych standardach. Bawi, rozgrzewa i daje do myślenia — wszystko to, co kocham w romansach ❤️
współpraca reklamowa z Wydawnictwem Kobiece