niedziela, lutego 09, 2025

Północny wiatr | Alexandria Warwick


„Północny wiatr” Alexandria Warwick, przekład Małgorzata Fabianowska, Wyd. Uroboros 2025


Och, potrzebowałam tak dobrego, wciągającego romantasy, które sprawi, że świat na chwilę zniknie, a ja otulę się historią jak ciepłą kołderką. A do tego prawdziwe enemies to lovers? Idealnie!

Zacznijmy od tego, że autorka czerpie inspirację z dwóch znanych historii: mitu o Hadesie i Persefonie oraz baśni o Pięknej i Bestii. I przyznam szczerze, że wyszło jej to naprawdę genialnie. Oprócz tych motywów wplata również elementy mitologii greckiej – Anemoi, czyli bogów wiatru, poświęcając każdemu z nich osobny tom.

Czy jestem zachwycona? Nawet nie trzeba pytać.

"Północny wiatr" to jednocześnie pierwszy tom serii, ale także powieść jednotomowa – historia bohaterów zostaje w niej domknięta. Świat przedstawiony został w sposób przemyślany. Autorka podjęła świetną decyzję, by zamiast szczegółowo opisywać całą złożoną rzeczywistość (i zanudzać czytelnika), skupić się na kluczowych elementach. Dzięki temu całość wypada naprawdę dobrze. Poza tym mroźna, surowa i przerażająca kraina stanowi idealną scenerię na zimową lekturę 😉

Wren to bohaterka, którą uwielbiam – zadziorna, silna, ale jednocześnie wewnętrznie pokiereszowana. Trochę jak połączenie Feyry i Nesty (dla niektórych to może być wadą, ale dla mnie to kolejna zaleta). Najbardziej cenię takie postacie za ich wewnętrzną przemianę – to, jak odnajdują siebie, nie tracąc przy tym siły charakteru. Wren była właśnie taka – po prostu idealna.

Północny Wiatr, Król Mrozu, Boreasz... nazwijcie go, jak chcecie, ale dla mnie ten typ bohatera nigdy się nie znudzi. Trochę przypominał mi Kalliasa z Cieni między nami – jego charakter, przemianę i próby wyrwania się z izolacji.

Jeśli chodzi o romans, mamy tutaj slow burn z mocno akcentowanym napięciem – jedyny aspekt tego motywu, który naprawdę toleruję. Enemies to lovers? Tak, i to w epickim wydaniu! Klaskałam w ręce jak mała dziewczynka, która dostała wymarzonego kucyka. Bohaterowie są odizolowani, pogrążeni w bólu i samotności, co nadaje ich relacji słodko-gorzki wydźwięk, a jednocześnie sprawia, że stopniowe zacieśnianie więzi wypada niezwykle przekonująco.

Nie mogłam się oderwać! To historia, która pobudza zmysły, ale jednocześnie zawiera wszystko to, co najlepsze w gatunku. Naprawdę nie mogę doczekać się kolejnych tomów!

Dla fanów:
📖 “Dworu cierni i róż” Sarah J. Maas
📖 “Jeźdźców Apokalipsy” Laury Thalassy
📖 wszelkich retellingów i powieści inspirowanych mitologią

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Uroboros


Copyright © Wąchając książki , Blogger