Znacie to uczucie, kiedy kończycie tak fenomenalną książkę, że jedyne, co macie w głowie, to wielki neon z napisem „geniusz”? Ja znam — i miałam tak właśnie w przypadku „Gry bogów”.
Czas akcji to teraźniejszość, gdzie w San Francisco żyją greccy bogowie na swojej Górze Olimp. Świat obraca się wokół Kotła oraz bogów. Nie ukrywam, że jest to kolejny świetny aspekt tej historii, a ja to wprost kocham! Cóż mogę rzec — jestem prostym człowiekiem.
Bo ty płoniesz, Lyro. Gwiazdy to ogień. Ich przeznaczeniem jest płonąć.
Lyra, główna bohaterka, ma tego pecha, że ciąży na niej klątwa i zostaje wybrana przez samego Hadesa, aby go reprezentować. Uwielbiam jej postać, ponieważ jest sarkastyczna, zabawna, ale też inteligentna i lojalna — czyli posiada wszystkie cechy, które uwielbiam. Jest też dobra w każdym znaczeniu tego słowa, gotowa poświęcić samą siebie, aby uratować innych.
Hades… zawsze był moim ulubionym bogiem, a tutaj Owen przeszła samą siebie. Najprawdziwsza kwintesencja shadow daddy, jaką znajdziecie. Sarkastyczny, grumpy i z mocą (oczywiście, cienie też są), ale również uparty i w typie „dotknij jej, a zginiesz”. Czy czegoś więcej potrzeba? Tylko następnego tomu.
Gdyby bogów dało się zabić, byłabyś moją zgubą, moja gwiazdo.
Mamy romans — i to jeszcze jaki! Mamy slow burn, zakazane uczucie i główną bohaterkę obłożoną specyficzną klątwą, więc jest ciekawie: czasami słodko, czasem boleśnie, ale gwarantuję, że napięcie jest po prostu powalające. Książka zdecydowanie 18+ (w tym pikantne sceny). Mamy również motyw sojuszników i przyjaźni, więc na pewno nie będziecie się nudzić.
Przez tę powieść się płynie. Po prostu nie mogę uwierzyć, że spotkał mnie ten zaszczyt i mogę jej patronować. Ze spokojem dorównuje ona najlepszym romantasy, jakie czytałam — a to zakończenie? Mózg na ścianie.
Z całego serca polecam, jeśli lubicie mitologię (zwłaszcza grecką), mrocznych bohaterów, zabawne główne bohaterki oraz niebezpieczne turnieje. Ja jestem zakochana od pierwszej strony.
Współpraca patronacka z Wydawnictwem Aura!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz