„Ostatni smok wschodu” Katrina Kwan, przekład Edyta Stępkowska, Wyd. Papierowe serca 2025
Kojarzycie ten tekst Xadena do Violet, że (parafrazując) należą do siebie w tym życiu i każdym następnym? W każdym razie – czytając “Ostatniego smoka Wschodu”, dostajemy to zdanie w praktyce.
Klimat i estetyka tej historii są utrzymane w azjatyckiej stylistyce, co dodaje charakteru, ale jednocześnie autorka snuje opowieść tak, że nawet tacy laicy jak ja będą zadowoleni. “Ostatni smok Wschodu” to nie tylko porywająca legenda o smoczych władcach starego świata, ale również słodko-gorzka historia miłości, bólu i cierpienia. Czy się tego spodziewałam? Absolutnie nie – ale pokochałam.
Mamy tutaj motyw odwróconego grumpy x sunshine. Sai jest – co ciekawe – jedynym narratorem, ale jednocześnie mężczyzną w typie lekkiego śmieszka, czarusia (w pozytywnym sensie!), niemal pacyfisty ☮. Przyznam, że byłam mocno zaintrygowana jego postacią.
Jednym z moich ulubionych aspektów tej książki jest motyw Przeznaczonych. Nie ukrywam – uwielbiam go w romantasy i zawsze daje on książce przewagę. Tutaj mamy dodatkowo intrygująco poprowadzony wątek, ponieważ sam bohater widzi nici łączące ukochanych – więc wie, co i jak. Z jednej strony dostajemy rozwiązanie niemal na tacy, a z drugiej – wszystko i tak potrafi zaskoczyć.
Jeśli chodzi o wątek romantyczny, to jest on słodki, uroczy – początkowo nacechowany jednostronną niechęcią, ale determinacja Saia może zmiękczyć każde serce (moje na pewno). To nie jest historia spicy, ale ze względu na niektóre sceny – zdecydowanie 18+.
Przyznam, że na początku czytało mi się raczej średnio, ale potem akcja naprawdę się rozkręciła – i zanim się obejrzałam, zostało mi tylko kilka rozdziałów do końca. To naprawdę cudowna książka i, co najlepsze – jednotomowa, zamknięta.
Z mojej strony mogę ją w 100% polecić, jeśli lubicie (aktualnie trendujące) smoki, azjatycki klimat, motyw przeznaczonych dusz i uroczych męskich bohaterów, którzy mają gadane.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Papierowe Serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz