czwartek, maja 08, 2025

PIEŚŃ BRTERSTWA | TJ Klune

 
 „Pieśń braterstwa” TJ Klune, przekład Anna Standowicz-ChojnackaWyd. Akurta 2025 

Miło jest wiedzieć, że ani trochę się nie pomyliłam, kiedy powiedziałam, że wilki z Green Creek to moje książki życia. Bo właśnie takie są — nieodwracalnie i nieodwołalnie. A mimo to jestem teraz w dziwnym położeniu — po raz pierwszy definitywnie kończę serię życia i... chyba trochę nie mogę sobie znaleźć miejsca.
Na historię Cartera czekałam już od drugiego tomu — a może nawet od pierwszego, tylko wtedy jeszcze nie zdawałam sobie z tego sprawy? W "Kruczej pieśni" coś się pojawiło, coś zakiełkowało... i było to przedsmakiem najlepszego.

[...] zacząłem się zastanawiać, czy to był początek czegoś, co zawsze uważałem za niemożliwe. Dar i to taki, którego, jak sądziłem, nigdy nie potrzebowałem.

 

Pewnie wiecie (albo i nie), że kocham tę serię za humor, bohaterów, rodzinę, miłość, którą tak pięknie opisuje Klune. To seria idealnie moja, bo znalazłam w niej wszystko, czego szukam w książkach — mogę płakać ze śmiechu, rozpływać się z czułości i łamać serce razem z bohaterami 💔.
Historia Cartera i Gavina to opowieść o walce i upartości, poświęceniu i miłości. Carter zawsze był tym śmieszkiem, promykiem światła, który wywoływał uśmiech. Ale dopiero oddanie mu głosu pokazało, jak wiele w sobie nosi. Klune odsłonił przed nami zupełnie nową stronę tej postaci i odpowiedział na kilka pytań, które od dawna chodziły mi po głowie. A co najlepsze — mimo tej głębi Carter nie stracił swojego blasku.

W całym swoim życiu tylko przy tobie czułem się bezpiecznie. Przy tobie, Carter. Ty sprawiasz, że czuję się bezpiecznie. — Postukał się pięścią w pierś. — Łup, łup, łup.

To finał, zwieńczenie losów bohaterów — i czuć to od pierwszych stron. Możliwość czytania dalszych historii tych niezwykłych postaci, tych słów, które stworzył autor, to po prostu dar. Tak samo jak cała ta seria. Ta historia. Ta książka.
Szczerze? Mam lekki problem, żeby zebrać myśli i napisać coś sensownego poza: ta seria to życie, jest genialnaa i niczego jej nie brakuje.
Bo tak właśnie jest. Przez nią się po prostu płynie, kocha się tych bohaterów, ten świat, ten styl.
Nie mogę się już doczekać, aż znów do niej wrócę. I choć Gordo jest moim numerem jeden, Carter zajmuje mocne drugie miejsce 🐺❤️.
To jedna z tych serii, które mogłabym czytać na okrągło i bez końca. Uwielbiam do nich wracać, bo… są moim życiem.

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Akurat!

W serii:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Wąchając książki , Blogger