„Ballada o Czarnych Srokach” Maria Bujak, Wyd. beYA 2025
Od razu zacznę wielkimi słowami: jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii — jej konstrukcji, kreacji bohaterów, języka. Może dla niektórych to będzie przesadą, ale właśnie takie książki ratują moją wiarę w polską literaturę.
Na wstępie zaznaczę, że jest to fantasy bardziej skierowane dla dojrzalszego czytelnika (oznaczenie 16+). Świat został przedstawiony dogłębnie, tak że można wszystko z łatwością zrozumieć, połączyć kropki (jeśli nie jest to celowa tajemnica), a przede wszystkim zapamiętać. Bardzo podobał mi się motyw Feniksów, który z jednej strony nadawał takie smoczego vibe’u z Fourth Wing, ale nie był kopią (i był znacznie subtelniejszy).
Autorka mocno skupia się na analizie bohaterów, przedstawia ich motywy, relacje i życiorysy, ale też nie zapycha tym niepotrzebnie ani fabuły, ani głowy czytelnika — książka ma po prostu dobry flow. Elaine główna bohaterka jest ciekawą i złożoną postacią. Mamy również całą plejadę innych postaci: złodziei, rodzinę królewską, strażników, zdradzonych kochanków — każdy z nich jest charakterystyczny i nie idzie się pomylić ich imion.
Jest delikatny wątek romantyczny w typie mocnego slow burn, ale nie przytłacza, więc myślę, że i zwolennicy i przeciwnicy się nie rozczarują. Mamy również wątek znalezienia rodziny, przyjaźni, kruchych sojuszy, zemsty i traum.
Starałam się ją smakować, analizować, dałam sobie czas na przemyślenia i lepsze, głębsze poznanie bohaterów. Ta historia w jakiś sposób do mnie przemówiła i od pierwszej strony czułam się wciągnięta, ale od połowy zaczęła mocno bujać.
Mamy wiele tajemnic, wiele wątków, które mogą mieć tylko dwa rozwiązania, których jesteśmy świadomi jako czytelnicy, ale i tak napięcie jest tak mocne, że aż brakuje powietrza, kiedy dochodzi do rozwiązania (nawet jeśli dosłownie wiemy, co się wydarzy).
Jak najbardziej polecam, jestem nią totalnie oczarowana.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem beYA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz