Jennifer E. Smith - Tak wygląda szczęście

sobota, października 18, 2014

Tak wygląda szczęście
Jennifer E. Smith
Tytuł oryginalny: This is What Happy Looks Like
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2014


Co robicie, kiedy na Waszą skrzynkę mailową trafia przypadkowa wiadomość od nieznajomego? Zapewne ją ignorujecie lub od razu usuwacie, ale nie Ellie. Ona odpowiada bez żadnych przeszkód, a nawet więcej, zaprzyjaźnia się z chłopakiem z drugiego końca kraju, choć nawet nie zna jego nazwiska a w internecie czai się wiele świrów. Graham wcale nie jest świrem tylko aktorem i to światowego ekranu, czego oczywiście nie wyjawia swojej mailowej przyjaciółce. Uważa, że zniszczyłoby to ich relację i dziewczyna zachowywałaby się jak każda inna. Jednak Ellie jest inna, lubi poezje, wschody słońca (choć nigdy takiego nie widziała) i pisać z bliżej jej nieznanym chłopakiem późno w nocy. A co jeśli ten odległy osobnik będzie chciał się zbliżyć i ściągnąć na dziewczynę niepotrzebną uwagę świata? Jeśli fotoreporterzy odkryją jej prawdziwą tożsamość a przyjaciółka obrazi się na amen? Chyba nie będzie za dobrze.

Sięgnęłam po tę pozycję tylko ze względu na pierwszą powieść pani Smith. Jeśli chodzi o to czy się zawiodłam, to owszem. Książka naprawdę nie powala na kolana a na dodatek czyta się ją bardzo długo. Mogę dać pierwszego plusa za opisy, drugiego za pomysł, trzeciego za kreację bohaterów, ale na tym moje pochwały się kończą.

Akacja była ciężka do przełknięcia, trzy czwarte książki nic się nie działo i po prostu odkładałam książkę na bok, bo nie miałam ochoty na psychoanalizę zachowań głównej bohaterki. Jako, że dałam plusa za pomysł muszę się do czegoś doczepić, pewne sytuacje były do przewidzenia i naprawdę myślałam, że umrę z nudów. Bardzo zdenerwowało mnie (już typowe dla tego typu książek) zrywanie z facetem, bo coś. Nie ważne czy powód jest błahy czy też nie, ale jakoś bohaterki mają dziwną tendencję do widzenia tylko i wyłącznie wszystkiego w czarnych barwach, bo przecież życie rzuca nam kłody pod nogi a my uciekamy przed nimi, prawda?

Za to zdecydowanie podobał mi się początek powieści, gdzie czytamy maile wysyłane przez Grahama i Ellie do siebie przed spotkaniem. Później sytuacja się nieco zmienia i po prostu nie jest się w stanie czytać nieprzerwanie przez jeden/dwa dni, jak to mam w wypadku naprawdę dobrych książek. Książka często nudziła do bólu, a naprawdę dobre momenty, które powinny przysłużyć się na lepszą ocenę książki mogłabym policzyć na palcach jednej ręki.

Powiedzmy sobie szczerze, ale książka powinna trafić na półkę porażek naprawdę dobrych autorów. Po Serce w chmurach byłam niemalże pewna, że kolejna książka tej autorki powali mnie na ziemię i nie pozwoli pozbierać się przez kilka dni, a tu co? No właśnie, nic. Szybko ją zapomnę i nic nie będzie mnie ciągnęło do przypomnienia sobie o zdolnej lecz mało (jakby to powiedzieć?) wyrazistej Ellie i przystojnym, bez jaj, Grahamie, bożyszczu nastolatek.
Obsługiwane przez usługę Blogger.