Moira Young - Gniewna Gwiazda

niedziela, lutego 15, 2015

Gniewna gwiazda
Moira Young
Tytuł oryginalny: Raging Star
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Kroniki czerwonej pustyni #3 (finał)
Rok wydania: 2015


Saba bierze życie w swoje ręce. Wraz z towarzyszami broni próbuje zniszczyć Nowy Eden zbudowany przez DeMalo. On jednak wie co zamierza dziewczyna, składa jej propozycję, jak widać nie do odrzucenia. Saba zaczyna odliczać dni, godziny do swojego genialnego planu, którego jeszcze nie wymyśliła. Czy los będzie dla niej łaskawy? Kogo wybierze, co jest dla niej najważniejsze?

Wiedziałam już, po lekturze poprzednich części, że jeśli tej nie przeczytam w jeden dzień, to nie zrobię tego przez długi czas. Dałam duży kredyt zaufania autorce, która kierując się schematami, starała się wykreować coś większego, znacznie lepszego. Niestety, zawiodlam się na niej.

Nie będę pisać tego za każdym razem, moich zaobserwowanych zwyczajów autorów z tego gatunku i nie tylko, ale powiedzmy sobie, że pani Moira wyszła z tego. Naprawdę. Sądziłam, że ta książka będzie jakimś bum, wybawieniem. Dużo akcji, uczuć, kłótni, krwi i co tam jeszcze chcecie. Owszem, krwi było dużo, akcji też, ale popełniono straszliwą zbrodnię - była ona nudna jak flaki z olejem. Coraz ciężej przerzucałam strony, czytałam zdania, słowa. Nie sądziłam, że można tak spaprać robotę.

"To ich czas. Pora gwiazd."

Na początku, po kilku stronach pomyślałam, że wróciła stara Saba, ta z pierwszej części. Nieustraszona, dążąca po trupach do celu, ale rozczarowałam się. Znowu miałam przed oczami rozhisteryzowaną panienkę, która nie wie czego chce, a zaraz po tym twardą wojowniczkę. Nie ważne z kim była, nie umiała wyrazić się jasno, zmieniała uczucia jak rękawiczki. Do tego jej kłamstwa, odczuwałam wrażenie, że i tak wszyscy wiedzą prawdę. Mój punkt widzenia zmienił się trochę, kiedy wreszcie zaczęła sama podejmować decyzje, ale to za bardzo nie pomogło. Łączyłam się z nią w bólu, ale to również nic nie dało, ale za to denerwowało mnie jej ciągłe myślenie o DeMalo - najbardziej zbędnej postaci w książce. Nie rozumiem, do tej pory jaką on właściwe ma rolę, oprócz czarnego charakteru. Machnęłam na niego ręką, jest również kiepskim czarnym charakterem.

Podobał mi się za to pomysł ze szpiegiem w szeregach. Nie spodziewałam się, kurczę, prawie mnie to zabiło, ale dałam radę. W sumie, jak dla mnie, książka już nie miała sensu, kiedy okazało się kto nim jest. Moim zdaniem, właśnie cała trzecia część opierała się na tajemniczym szpiegu. I co? Nic, skończyło się szpiegowanie, skończył się sens.

Akcja, jak wcześniej napisałam, była nudna.. Nawet sceny, które miały zapierać dech w piersiach były nie dość opisane albo przesadzone. Właściwie można przeczytać pierwsze sto stron, żeby obeznać się w sytuacji i później wertować, sporadycznie czytać fragmenty i cacy. 

Było za mało uczuć między Sabą i Jack'iem. Dobrze zapowiadający się wątek miłosny z Krwawego szlaku został zniszczony i rozdeptany przez trójką miłosny, całkowicie zbędny. Podsumowując zwiodłam się, zawiodłam się i zawiodłam się. Interesujący był tylko szpieg, ale kiedy został zdemaskowany, cała fabuła wróciła na utarte bezpieczne tory. 

Czy polecam książkę? Nie wiem, pierwszą część na ślepo, ale właściwie można po niej zakończyć. Zakończenie nie różni się niczym od innych, dwie kolejne są wymuszone, jakby stworzenie trylogii miało jakiś prestiż. Dałabym dobrą radę autorce, że jeśli nie ma pomysłu niech zamknie to z klasą. Pewnie istnieją osoby, których książka zachwyca, ja do nich nie należę. 

Zwrócę jednak uwagę fanom tego gatunku, warto przeczytać, jedno mnie zaciekawiło: wątek zniszczenia i odbudowania świata takim jaki był kiedyś.




Za książkę dziękuję wydawnictwu:


Obsługiwane przez usługę Blogger.