Kai Meyer - Upadek Arkadii

niedziela, czerwca 14, 2015

Upadek Arkadii
Kai Meyer
Tytuł oryginalny: Arkadien faellt
Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: Arkadia #3 (finał)
Rok wydania: 2014


Rosa Alcantara i Alessandro Carnevara stają przed kolejną niebezpieczną przygodą i przeciw swoim klanom, którzy zawarli przymierzę, żeby zgładzić nastoletnich capo. Wszystko zaczyna się od normalnego dnia pogrzebu, kiedy to młodzi zakochani chcą uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Oboje muszą stawić czoło starożytnym mitom i legendom, w które nie do końca wierzą. Rosie nie daje spokoju zdanie, które powiedział jej przyjaciel, o dziurach w tłumie. Czy ich uczucie doprowadzi do zguby Arkadyjczyków? Czy uda im się ocalić najbliższe osoby i siebie samych?

"Jak to sobie wyobrażasz? Wszystko, co przytrafiło ci się w życiu, dzieje się także teraz. Co raz się zaczęło, nie kończy się. tam, w twojej głowie, nigdy nie ma końca."

Szczegóły z pierwszej książki mocno mi się zatarły, chociaż autor stara się wpleść, nieznaczenie, ale zawsze, kilka szczegółów i przypomnień z pierwszych dwóch części. Jest to powieść zdecydowanie lepiej napisana, niż jej pierwsza część, ale coś nadal mi w niej nie pasowało. Okazało się, że nie otrzymałam drugiej części.

Pomysł jest bardzo oryginalny, trzymany jest poziom pierwszej powieści, chociaż ograniczona jest ilość wątków i informacji. Akcja, chociaż płynie wartko do przodu, jest bardziej stonowana. Nie trzeba przerywać powieści i co jakiś czas wracać do poprzedniej strony, żeby przypomnieć sobie, co właściwie bohaterowie robią. Urzekło mnie również uczucie i sceny czułości pomiędzy Rosą i Alessandrem.

"Nikt nie dalby się za ciebie zabić - powiedziała cicho. - Nikt poza mną."

Rosa oraz jej ukochany stają się twardsi i bardziej odporni na swoje czyny i krzywdę innych. Rosa, która przeszła przeminę, stała się rozsądna, twarda i kochająca. Jej wężowa natura czasem doprowadzała mnie do lekkiego uśmiechu, tak samo, kiedy wymieniała czułości z Alessandrem. Co do niego, to nie należy on do mojego typu. Nie jestem jego fanką, chociaż zielone oczy do mnie przemawiają. Jednakże, jest coś z nim nie tak. Możliwe, że jest to spowodowane, że książkę napisał mężczyzna i uczucia między bohaterami są bardzo stonowane. W każdym razie, Meyer nadrobił mitologią i Arkadią.

Język, a właściwie styl autora jest ciężki. Cała akcja, książka się dłuży. Nie umniejsza to jednak, że Meyer idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o temat mitologii. Bardzo spodobało mi się zaskoczenie, aż dostałam dreszczy! Skończyłam książkę w dwa dni, ale nie powiem, że nie spędziłam nad nią o kilka godzin za dużo. Męczące były opisy, chociaż ciężko było mi oderwać od powieści. Polecam miłośnikom mitologii, zmiennokształtnych oraz zaskakujących niespodzianek.


ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MEDIA RODZINA!
Obsługiwane przez usługę Blogger.