Podbój
Elle Kennedy
Tytuł oryginalny: The Score
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Off-Campus #3
Rok wydania: 2016
★★★★★★★★★★
Bardzo długo wyczekiwałam premiery Podboju, a kiedy znalazł się już w moim posiadaniu przestałam tak gorączkowo pragnąć zapoznania się kolejną powieścią spod pióra Kennedy. Bardzo polubiłam styl autorki i nie chciałam zostać rozczarowana, gdyż o kilka razy za dużo zostało powiedziane, że tenże tom jest nudny i ordynarny. A o tym jak wygląda sprawa w rzeczywistości, dowiedziałam się bardzo szybko - po zaledwie kilku stronach książki.
Długo nie mogłam doczekać się, kiedy wreszcie poznam historię najbardziej intrygującej postaci serii Off-Campus. Nie było ani jednej sceny w poprzednich dwóch tomach z udziałem Deana, kiedy nie czekałabym z niecierpliwością jego historii. Kim jest ten uwodziciel? Jaka jest jego prawdziwa natura? Czego oczekuje od świata? Te pytania cisnęły mi się na usta wiele tygodni, dopóki nie zabrałam się za Podbój i nie przekonałam się, że świetnie stworzeni bohaterowie to główny klucz do sukcesu.
Do Allie podeszłam na pewnym luzie i okazało się, że tylko to uratowało ją przed moją krytyką. Nie będę ukrywać, że nie na początku nie przepadałam za główną bohaterką. Była jak na mój gust zbyt zależna od drugiego człowieka, pruderyjna i jakaś taka nie trafiająca w moje wymagania. Najważniejsze jednak było to, że nie czułam z nią tej bliskości, pokrewieństwa dusz. Nie, nie nienawidzę jej, obdarzyłam ją sympatią, inaczej się po prostu nie dało. Jest to jedna z nielicznych bohaterek, której przemiana bardzo mi się spodobała, ale również jej podejście do przyjaźni, ponieważ jest to ostatnio motyw, którym bardzo się interesuję. Jednak muszę przyznać, że widać jak na dłoni, że wszystkie moje odczucia i charakter Allie były wcześniej przemyślane przez autorkę.
Co do Deana, to ciężko jest krytykować lub oceniać ideał. Bardzo cieszę się, że Kennedy pozostawiła go takim samym seksownym draniem jak zawsze i pozwoliła na poznanie jego prawdziwej twarzy, która nadal pozostała pod względem sprośna i wulgarna. Ot, taki jego urok. Jestem również w stanie ciągłego szoku, ponieważ nie spodziewałam się, że będzie on tak uczuciowy, ale również szczery i nieobliczalny. Może nie każdy będzie pod tak ogromnym wrażeniem charakterem Deana, ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to jedna z najciekawszych postaci literackich z jakimi miałam do czynienia, a do tego jest świetnie wykreowany i nie przechodzi zbędnych metamorfoz na kogoś lepszego.
Podbój to nie jest kolejna książka z gatunku New Adult, którą można przeczytać i o niej zapomnieć. Żaden bohater z serii nie należy do kategorii tych szybko ulatujących z głowy. Dla mnie ta historia była ekscytująca i niezwykle zabawna - śmiałam się, stękałam z bólu i piałam z zachwytu. A jednak poruszała o wiele bardziej różnorodną tematykę niż Układ i Błąd, nieco głębszą, boleśniejszą. Lekkość, nieprzewidywalność i gorące uczucie, to tylko niektóre zalety Podboju. Nie da się ukryć, że jest to powieść jedyna w swoim rodzaj. Jestem niezaprzeczalnie i permanentnie zakochana w piórze Kennedy. Tyle w temacie.
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZYSK I S-KA!