środa, września 18, 2024

ICEBREAKER | Hannah Grace


Icebreaker” Hannah Grace, przekład Aleksandra Szymiłwyd. Zysk i S-ka 2023


Odkąd powieść Hannah Grace została wydana w Polsce, czułam do niej jakieś przyciąganie, chociaż od początku spotkałam się tylko z negatywnymi ocenami, w końcu odpuściłam. Teraz mam ochotę dać sobie pstryczka w nos za to, że nie kierowałam się intuicją. "Icebreaker" bezapelacyjnie trafia nie tylko do topki roku, ale również do książek życia — bo ci bohaterowie, ich miłość i relacja, to jest właśnie kwintesencja tego, co cenię i kocham w powieściach.

Hannah Grace to jedna z nielicznych autorek romansów, która wyciągnęła wnioski i napisała książkę, która idealnie łączy ze sobą wiele świetnych motywów, wątków i cech w całość — tak jakby uczyła się na błędach innych. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że autorka nie tylko pisała, ale również czytała książki (bo sądząc po wielu pisarzach popełniających ciągle i ciągle te same błędy, nie jest to takie oczywiste).


"Icebreaker" to historia, która mnie zaskoczyła, ponieważ, jak wspomniałam, nie widziałam swojego czasu żadnej pozytywnej opinii o tej książce i nadal niektórzy wspominają ją z niesmakiem lub żalem. Zakochałam się i bawiłam się na niej świetnie! Zawierała wszystko to, co kocham w książkach, romansach i New Adult: humor, napięcie, namiętność, genialnych bohaterów, motyw znalezienia rodziny oraz trudną tematykę.


"Icebreaker" to romans sportowy między dwoma sportowcami — kolejny ciekawy zabieg. Jako fanka serialu "Spinning out" o łyżwiarzach figurowych, byłam pod wrażeniem, jak autorka świetnie przedstawiła postać głównej bohaterki, która akurat też jeździ w parze (oczywiście, nie wiem, na ile ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale atmosfera jest świetna). Główny bohater za to jest hokeistą i należy do uniwersyteckiej drużyny, która przez nieszczęśliwy wypadek musi dzielić czas na lodowisku z łyżwiarzami. Grace idealnie oddała różnice między sportami, które niby wiążą się z lodowiskiem i łyżwami.


Anastasia jest bohaterką w typie grumpy, ale z zaskoczeniem stwierdziłam, że nie mogę jej nie polubić. Genialna, kolorowa postać, która pomimo problemów, z którymi codziennie się mierzy, jest totalnie zabawna, szczera i na swój sposób urocza. Potrafiła postawić na swoim, ale nie w nudny i przewidywalny sposób robiąc wszystkim na złość, ponieważ z jakiegoś powodu utarło się, że jest to fajne i pożądane 😂 Potrafiła być kochającą i wspierającą przyjaciółką oraz dziewczyną i nie robiła niepotrzebnych dram (co uważam za najważniejszy i najlepszy aspekt jej osobowości).


Nate... mogłabym opisywać go godzinami. Powiem tylko, że jest to totalny ideał fikcyjnego bohatera. Bez etykietek playb0ya, podrywacza czy tym całym stereotypowym zapleczem, nawet jeśli tylko na użytek historii i aby coś udowodnić. Nathan był opiekuńczy, uroczy i obezwładniający. I tak, uważam, że na swój sposób był oryginalny. Nie dążył do durnych podbojów i zaczepek, a starał się przede wszystkim wspierać najbliższych, służyć radą i pomocą. Był zabawny, wyrozumiały i kochany na każdym etapie powieści, nawet jeśli początkowo Anastasia rzucała mu kłody pod nogi (ale tylko chwilowo i nieduże 😂).


Nie mam zielonego pojęcia dlaczego w głowie utrwaliłam sobie, że relacja głównych bohaterów wygląda zupełnie inaczej. Po kilku opiniach doszłam do wniosku, że między bohaterami dochodzi do jakiś nieporozumień i zaczynają rywalizować o czas na lodowisku i oboje są niechętni — taka niechęć wydawała mi się kompletnie niepotrzebna i, jak zwykle, wystarczyłaby rozmowa. A tutaj Grace stworzyła całkiem wiarygodne podwaliny i wcale nie mamy relacji opartej na nienawiści, ale coś zabawnego, słodkiego i pełnego napięcia. Może nie pierwszy raz miałam do czynienia z relacją od wrogo-przyjaciół do kochanków, ale zapewniam, że jest to szalenie zabawny i ciekawy motyw.


Przede wszystkim czuć chemię i napięcie między postaciami. Oboje mają poczucie humoru i chociaż zdecydowanie jest to odwrócone grumpy x sunshine, to autorce wyszło to wspaniale. Nie ma zbędnych nieporozumień, jest namiętnie i gorąco, przez cały czas z odrobiną humoru i luzu, ale też lekkiego podpuszczania przez przyjaciół.


A cóż to za przyjaciele! Mamy motyw znalezienia rodziny i to w nieoczekiwanym miejscu dla Anastasii, zresztą jestem pewna, że Nate też się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Uwielbiam to, że inni również mieli swoje miejsce w historii tej dwójki. Dodawało to charakteru i unikatowości. Uważam, że ich czas i rola zajmowały dokładnie tyle miejsca, żeby nadać smaku, ale nie przytłoczyć.


Czytało mi się ją wyśmienicie i chociaż na początku miałam spróbować z pięćdziesięcioma stronami, to zanim się obejrzałam, byłam w połowie! Śmiałam się, siedziałam z wypiekami na twarzy, a moje serce rozpuszczało się za każdym razem, kiedy bohaterowie ROZMAWIALI na poważne tematy, próbowali rozwiązywać problemy i wyrażać uczucia — tak jak mówiłam, Grace nie próżnowała i stworzyła naprawdę unikatowy romans New Adult.


Jestem zakochana w tej książce, bohaterach i bez mrugnięcia okiem uważam ją za jedną z najlepszych książek w życiu. Tego właśnie szukałam — czegoś, co nie będzie miało niepotrzebnych dramatów i poruszało kwestie bardziej przystępne zwykłemu zjadaczowi chleba, niż mało prawdopodobne wydarzenia. PRAWDZIWY GENIUSZ! ❤️



współpraca reklamowa z Wydawnictwem Zysk i S-ka
Copyright © Wąchając książki , Blogger