„Zwrotnik węży”
(„The
Tropic of Serpents”)
Marie Brennan, wyd. Zysk i S-ka 2018
★★★★★★★☆☆☆
Mijają trzy lata od
tragicznych skutków i powrotu z Wystrany, a Izabela szykuje się do
odbycia kolejnej, jeszcze bardziej niebezpiecznej wyprawy. Ma w tym
jeden cel: badać smoki. Erigia to miejsce, gdzie religia, polityka i
tropikalny klimat łączą się razem w mieszankę wybuchową. A
nasza bohaterka znajduje się w samym centrum politycznych intryg,
choć jej jedynym celem jest badanie wielkich gadów. Wśród upałów,
w ciekawym towarzystwie, młodej kobiecie znów przyjdzie zmierzyć
się z niebezpieczeństwem, być może znacznie gorszym niż
poprzednio. Czy wróci do ojczyzny taka sama?
Moim największym
problemem związanym z czytaniem „Zwrotnika węży” było
to, że nie pamiętałam większości szczegółów z pierwszego
tomu, „Historii naturalnej smoków”. Czas który dzielił
obie części, to mniej więcej rok i szczerze mówiąc, powinnam
przypomnieć sobie pobieżnie najważniejsze fakty poprzedniej
przygody Izabeli. Nie zrobiłam tego i świat również się nie
kończył, ale autorka wielokrotnie odnosiła się do faktów z
wyprawy do Wystrany. Nie mniej, dało się to przeżyć, jednak wiem
teraz, że przed lekturą trzecich „pamiętników” nie omieszkać
przypomnieć sobie poprzednich.
Podobnie jak w przypadku
„Historii naturalnej smoków” byłam i nadal jestem
zachwycona samą ideą pomysłu. Jest to tak bardzo oryginalne
podejście, że przysięgam, że nie czytałam jeszcze książki,
która odnosiłaby się w ten sposób do odbiorcy i była tak barwna,
kolorowa i nieprzewidywalna. Prowadzenie narracji przez główną
bohaterkę jest niesamowite: zbliża się ona do czytelnika a
jednocześnie opisy są żywe, pełne emocji związanych z chwilą,
ale również tych po latach. Do tego dodam również, że okładka
jest przepiękna i są smoki, które każdego fana fantastyki powinny
przyciągać niczym magnes.
Izabela jest bardzo
ciekawą postacią. Ewoluowała od pierwszego tomu, chociaż jej
status się zmienił oraz postrzegana jest przez społeczeństwo jako
wariatka. I trochę się nie dziwię, biorąc pod uwagę co
ryzykowała, nie umiem jakoś jej współczuć w tej sprawie. A
jednak bardzo ją polubiłam, znacznie bardziej niż poprzednio.
Widać ewidentnie jakie ta postać ma plany, pokazana jest właśnie
jako przyrodnik, badacz i odkrywca. Moim zdaniem jej kreacja jest
bardzo dobra i uważam, że pisarka daje nam prawo do lubienia lub
nielubienia lady Trent.
Pióro autorki jest
lekkie i bardzo przyjemne. Narracja poprowadzona została bardzo
żywo, mając momenty humorystyczne, ale również zapierające dech
w piersiach. Do czynienia mamy niemal ze wszystkimi pierwszoplanowymi
bohaterami poznanymi we wcześniejszym tomie, ale również dochodzi
ich kilku kolejnych. Autorka w bardzo przystępny sposób stara się
przekazać nam subtelny morał całej historii, którego
wspaniałomyślnie nie zdradzę.
Polecam bardzo gorąco,
jeśli pragniecie przeczytać lekturę obiecującą, ale również
pełną przygód i wielu niebezpieczeństw. Dla mnie „Pamiętnik
lady Trent” to oddanie się godzinom spędzonym w egzotycznych
krajach, na poznawaniu kultury oraz smoków. Nie ważne, że jest to
fikcja, dla mnie powieści Brennan żyją, opowiadają o prawdziwym
świecie, obcym kontynencie. No i przede wszystkim smoki, pełno
smoków.
W skład serii
„Pamiętnik Lady Trent” wchodzą:
#1 Historia naturalna smoków | #2 Zwrotnik węży | #3 The Voyage of
Basilisk | #4 In the Labyrinth of Drakes | #5 Within the Sunctuary of
Wings
ZA
MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZYSK I S-KA!