Nie jest to pierwszy raz zetknęłam się z piórem Penelope Ward czy Vi Keeland. Czytałam ich książki w duecie, ale też solo. Po latach postanowiłam wrócić do ich twórczości i był to strzał w dziesiątkę!
"Zasady randkowania" to naprawdę świetna historia o tym, że przeciwieństwa się przyciągają. Od samego początku czuć niesamowitą chemię między bohaterami, tak samo jak zażyłość między postaciami drugoplanowymi (motyw found family). Nie obyło się też bez silnych emocji, nawet tych negatywnych — totalnie zamierzone, powodowały to wydarzenia w książce.
Billie to szałowa tatuażystka, która zyskała moją sympatię swoją postawą. Obyło się bez typowej "szarpaniny" między bohaterami, a autorki wpadły na pomysł rozwijania bohaterów i ich relacji w naprawdę słodki i uroczy sposób — do tego strasznie zabawny. Colby to ideał i moje serduszko nie raz zamieniało się w kałużę.
Chociaż relacja między bohaterami zaczyna się od wielkiego show i lekkiego nieporozumienia, to od samego początku czuć ten luz, nie ma ciśnięcia na negatywne emocje — duży plus. Czuć też chemię między bohaterami, co jest ważnym czynnikiem, ponieważ odnoszę wrażenie, że jest faktycznie mało takich historii. Książka zawiera dużo podtekstów, spr0śności i sceny er0tyczne.
Uwielbiam bohaterów, tę historię i powalający humor. Relacje między bohaterami głównymi i pobocznymi są cudowne, ciepłe i rozbrajające. Polecam jak najbardziej, nie mogę doczekać się następnych tomów.