„Spełnione
marzenia. Ella i Micha” („The Ever After of
Ella and Micha”) Jessica Sorensen, wyd. Zysk i S-ka 2018
Przed Ellą i Michą
stoją największe wyzwania, chociaż oboje mieli nadzieję, że to
wszystko pozostawili za sobą. Dziewczyne nawiedzają demony
przeszłości oraz silna tęskonta za kimś, kogo już nie ma. Micha
musi wykazać się w roli oazy spokoju, przyjaciela i powiernika.
Ella musi nabrać siły i uwierzyć we własne możliwości i dać
szansę marzeniom. Czy ta dwójka znajdzie w końcu swoje upragnione
miejsce w świecie i u swoich boków?
Czasem zastanawiam się,
jak jedna autorka może napisać dwie serie, które wzbudzały we
mnie tak różne emocje. Nigdy nie ukrywałam swojego zachwytu
twórczością Sorensen, która czasami przechodziła w mini obsesję,
ale do serii o Elli i Michy podchodziłam zawsze z dystansem i jeśli
mam być szczera, to drugi tom był dla mnie niewystarczająco dobry.
Przez cały czas było coś z nią nie tak.
Postanowiłam jednak
skończyć historię tej dwójki pokręconych bohaterów i raz na
zawsze przekonać się, co jest w tej sytuacji nie tak. I na
początku, muszę przyznać, że byłam mimo wszystko nastawiona
niezbyt pozytywnie. Sytuacja, w której Ella stawiała Michę,
niepotrzebna kłamstwa i niedopowiedzenia, strasznie mnie drażniły,
być może dlatego, że ja sama nie byłabym w stanie tego znieść?
Jednak z każdą kolejną stroną zmieniałam swoje nastawianie i
zakończyłam książkę ze łzami w oczach i lekkim uśmiechem.
Jednak w pełni rozumiem
założenia autorki, co do problemów Elli. Szkoda tylko, że zaczęła
wszystko tłumaczyć i przedstawiać bardziej otwarcie jej problemy
dopiero teraz. Moim zdaniem przez to seria straciła na wartości,
ponieważ jeśli czytelnik miałby przedstawione fakty na początku
byłoby mu łatwiej zrozumieć złożoność relacji i choroby
głównej bohaterki. Jednak teraz, patrząc wstecz, poniekąd
rozumiem zamysł Sorensen. Nie chciała od razu odkrywać kart,
zwłaszcza, że Ella też zrozumiała swoją przypadłość dopiero
po czasie.
Co do Michy, to jakoś
nie mogę połączyć jego dwóch osobowości. Jego pierwsza
osobowość, która jest wzruszająca i urocza, nie pasuje mi jakoś
do buntowniczej, lekko napalonej wersji, którą autorka przedstawia.
Nie przeszkadza mi to absolutnie, ten bohater nadaje rozluźniającej
nutki książce, przez co czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie.
„Spełnione marzenia”
to trochę takie odkupienie autorki, przynajmniej takie mam wrażenie.
Przez to, co musiałam przejść, żeby dojść do tegoż punktu w
historii – poprzez irytacje, zachwyt i szok, było to tego warte. W
tej części mamy dużo retrospekcji, chociaż nie uważam, żeby
były potrzebne, ponieważ, o ile pamięć mnie nie myli, akurat
większość z tego była już poruszona. Jednak wiem, że chodziło
tutaj o uczucia, jakie targały bohaterami oraz o ich genezę.
Bardzo podoba mi się w
książkach tej pisarki, że porusza problemy, z którymi zmagają
się młode osoby i nie są one banalnie przedstawione. Bohaterowie
są żywi, pokręceni, czasem zabawni, ale czasem potrafią zdołować.
Co by nie powiedzieć o Sorensen, to nawet ulotka produktów
sprzątających napisana przez autorkę, pełna byłaby silnych uczuć
i wzbudzałaby wielkie emocje. Dla mnie twórczość Jessiki Sorensen
to gwarancja wielkich emocji, świetnie skrojonych bohaterów i
oszałamiającej historii, która rzuci mnie na kolana. Przy okazji
książka czyta się naprawdę szybko i ani się obejrzałam, a już
była za mną. Trochę szkoda, ale mam nadzieję, że zostaną wydane
dwie następne dodatki o bohaterach.
W
skład serii „The Secret” wchodzą:
#1 Niepozwól mi odejść. Ella i Micha | #2 Nazawsze razem. Ella i Micha |
#3 Nie kuś mnie. Lila i Ethan | #4 Spełnione
marzenia. Ella i Micha
| #4.5 Lila and Ethan: Forever and Always | #4.6 Ella amd Micha:
Infinitely and Always
ZA
MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZYSK I S-KA!