Jesień to moja ulubiona
pora roku. Podczas niej można zaszyć się w pokoju pod kocem i do
tego zrobić to z całkowicie czystym sumieniem. Ulubiony kubek
herbaty, ukochany fotel i dobra książka – to jest właśnie TO.
Dlatego też przygotowałam dla Was jesienne zestawienie powieści, które idealnie nadają się na nadciągające wieczory. Starałam się, żeby
każdy znalazł coś dla siebie, prawie wszystkie mają recenzje, więc gorąco zapraszam do zapoznania się z nimi bliżej.
„Aż do śmierci”
Jennifer L. Armentrout
wyd. Filia
Myślę, że
thriller/kryminał jest dobrym rozwiązaniem dla fanów dreszczyku
emocji. Do tego w międzyczasie mamy romans, więc jest to dodatkowa
zachęta dla romantyków. Nie muszę dodatkowo zachęcać nazwiskiem
autorki, ponieważ moja kochana Armentrout jest niezastąpiona w
każdym gatunku, mam nadzieję, że wkrótce się o tym przekonacie.
W każdym razie „Aż do śmierci” jest wyjątkową pozycją, ja
sama mega cieszę się, że miałam okazję po nią sięgnąć!
„Making Faces” Amy Harmon
wyd. EditioRed
Ta propozycja jest już
dla bardziej wymagającego uczuciowo czytelnika. Wspomnę tylko o
tym, że często wracam myślami do tej książki, ponieważ jest
oryginalna i niezastąpiona. Podczas czytania jej towarzyszą ciągłe
skurcze serca. Nie ma naprawdę piękniejszej powieści obyczajowej,
która wywoływałaby silne, lecz piękne emocje u odbiorcy. No
chyba, że weźmiemy pod uwagę inne historię napisane przez
autorkę, wtedy można się kłócić. Gorąco polecam! [recenzja]
„Zatruty tron” Celine
Kiernan
wyd. Dolnośląskie
„Zatruty tron” to
pierwszy tom trylogii, którą czytałam już kilka lat temu.
Zakochałam się w niej bardzo mocno, a po następne części
sięgałam z zapartym tchem. Tej jesieni mam zamiar przypomnieć
sobie dokładnie, o co było tyle szumu. W każdym razie, pozycja ta
jest obowiązkowa dla miłośników fantasty, subtelnych romansów
polityki oraz wyrazistych bohaterów. Nie jest to pozycja tylko dla
kobiet. Czy mam wymieniać jeszcze? [recenzja]
„Trylogia czasu”
Kerstin Gier
wyd. Media Rodzina
Właściwie to Gier
mogłabym umieszczać w każdym rankingu książkowym. Jest moją
pierwszą ulubioną autorką, której powieści zostały ze mną na
AŻ 6 LAT, więc to chyba mówi bardzo wiele. Może pomyślicie, że
to książka młodzieżowa, ale wcale tak nie jest. Powieść ta,
można nawet pokusić się, że troszkę kryminalna, jest niezwykle
zabawna i oryginalna. Nie zawiedziecie się na bohaterach, a
przyjdzie Wam również głowić się nad tajemnicami, co bohaterce.
A wszystko to okraszone jest podróżami w czasie i pięknymi
epokowymi strojami. Jak dla mnie bomba! [recenzja]
„Dręczyciel”
Penelope Dougalas
wyd. EditioRed
W zestawieniu zabrakło
romansu z prawdziwego zdarzenia? Powieść Douglas to wczesne NA, a
wątek hate-love był pierwszy, o którym czytałam. Nie bójcie się,
chociaż ja się bałam, że się rozczaruję. Nic bardziej mylnego!
„Dręczyciel” to w pewien sposób zabawna i bardzo emocjonalna
historia. Może nie uczy wiele i do klasyki ma bardzo daleko, ale
łatwo się zakochać bohaterach. Zresztą jest trochę o szkole, a
przecież ona niedawno się zaczęła, więc nie ma bardziej
odpowiedniej książki, żeby wspomóc się podczas nauki czy
odświeżyć sobie szkolne lata. [recenzja]