Marie Lu - Drużyna róży

niedziela, czerwca 19, 2016

Drużyna róży
Marie Lu
Tytuł oryginalny: The Rose Society
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Malfetto #2
Rok wydania: 2016


W tych czasach napisanie książki, stworzenie oryginalnej historii, jest niemal czynem niemożliwym lub nawet niewykonalnym. Być może nawet Marie Lu zaczerpnęła pomysł na Malfetto od innego pisarza, ale jak dla mnie jej nowa trylogia jest historycznym przełomem w mojej czytelniczej stronie życia. Jak już wspominałam we wcześniejszej recenzji, stworzenie antybohatera jest zabiegiem trudnym, mało spotykanym i pewnie niebyt popularnym wśród odbiorów. Kto chciałby czytać o złym charakterze? O czarnym sercu i duszy? Niewielu.

Była raz sobie dziewczyna, która miała ojca, ukochanego księcia i grupę przyjaciół. Wszyscy ją zdradzili, a ona ich pozabijała.

A jednak Mroczne piętno, a tym bardziej Drużyna róży nie jest tylko o wszechogarniającym złu. Powieść Lu aż ocieka siłą namiętności. Jej bohaterowie doświadczają miłości, zemsty, nienawiści, złamanego serca, zdrady - wszystkiego, co może zawierać powieść inspirowana renesansem. Czyż nie tak wyobrażamy sobie średniowieczne obyczaje, tradycje? Tym razem, kontynuując dzieje Adeliny możemy przekonać się, że czarne serce i dusza, to tylko jedna strona medalu, ale także piętno, z którym zmaga się nie tylko główna bohaterka, ale także jej towarzysze - dawni i nowi.

Moje kolejne, drugie spotkanie z mroczną potęgą Adeliny i nią samą mogę zdecydowanie zaliczyć do tych udanych. Autorka bez problemu pokonała poprzeczkę, którą jej ustawiłam, a dodam, że miałam bardzo wysokie wymagania odnośnie Drużyny róży. Nie zrozumcie mnie źle, ja naprawdę znienawidziłam główną bohaterkę, ale w tym pozytywnym, dobrym sensie, ponieważ w końcu jest ona złym charakterem. Lu bardzo zgrabnie i spójnie przedstawiła metamorfozę charakteru Adeliny. Niespodziewanie, patrząc na to kogo spotkałam na początku mojej przygody, przed oczami wyobraźni miałam niezwykle odważną, żądną zemsty młodą kobietę, która konsekwentnie trzyma się swoich celów. Dąży po trupach do celu, że tak napiszę.

- Ślubuję wierność Drużynie róży aż po kres moich dni. 
[...] 
- Będę używać moich oczu, by obserwować wszystko wokół - oznajmia Sergio. 
- Języka, by przeciągać innych na naszą stronę - dodaje Magiano z łobuzerskich uśmiechem. 
- Uszu, by poznawać wszystkie sekrety - ciągnie Violetta. 
- I rąk, by miażdżyc naszych wrogów - kończę.

Ale oprócz Adeliny i jej siostry, Sztyletów, poznajemy kilka innych kluczowych bohaterów, którzy tylko dodali smaku i aury tajemniczości głównym postaciom i wątkom. Na pewno jedną z najlepszych postaci z książki jest Magiano, który oczarował mnie swoim radosnym stylem bycia, a przy okazji jego bezwzględnością i chciwością. Bez dwóch zdań ten tajemniczy jegomość jest bohaterem, do którego wzdychają dziewczyny. A chociaż było bardzo dużo wydarzeń z jego udziałem, to nadal jest postać jest owiana szczelnym całunem tajemnicy, co tylko spotęgowało mój apetyt na trzeci tom.

W dobie, gdzie autorzy zawsze starają się wybielić swoich bohaterów, Lu robi coś zupełnie przeciwnego - moczy wszystkich bohaterów we krwi i nie przejmuje się, jaki to będzie miało wydźwięk. Kradzieże, zabójstwa, manipulacje, poświęcenie, miłość, oddanie - czego chcieć więcej? Właśnie takiej powieści: krwistej, brutalnej, złej, szukałam i cieszę się, że dane było mi taką znaleźć. Ogromnym plusem jest również rozwinięcie fabuły, bohaterów, przez co autorka nie utknęła w martwym punkcie w postaci pierwszego tomu, ale starannie i subtelnie zmieniała Adelinę w tego, kim stała się na końcu.

Enzo dziedziczył tron. Giulietta chciała rządzić, gdyż miała w sobie królewską krew. Królowa Maeve rządzi Beldain, ponieważ urodziła się w królewskiej rodzinie. Niemniej prawdziwi przywódcy nie rodzą się nimi. Oni się nimi stają.

Nie będę ukrywać, że początek czytało mi się dość opornie. Możliwe, że było to spowodowane niedawnym zakończeniem pierwszego tomu lub niechęcią do głównej bohaterki (pozytywną, ale zawsze). Dopiero w połowie, kiedy akcja wreszcie zaczęła nabierać szaleńczego tempa, przepadłam bezpowrotnie. Jedno muszę przyznać, że autorce nie brakuje pomysłów. Nie raz i nie dwa wstrzymywałam oddech, przechodziły mnie dreszcze podekscytowania czy kręciłam z niedowierzaniem głową.

Polecam miłośnikom dreszczyku emocji, czy powieści obdartych ze skrupułów. Fani autorki również się nie zawiodą, a czytelnicy, którzy wahają się przed sięgnięciem po tę serię, natychmiast powinni porzucić wszelkie wątpliwości i sięgnąć po pióro Marie Lu - na pewno się nie zawiedziecie!

Mroczne piętno | Drużyna róży | The Midnight Star



ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZIELONA SOWA!

Wyzwanie: +3,2cm
Obsługiwane przez usługę Blogger.